poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Narastający kryzys zaufania

nikogo już nie dziwi, bo jest normą ustrojową.
W ustroju religijnym jest normą od tysiąca lat, a w ustroju politycznym od 23, czyli od czasów drugiego-styropianowego awansu społecznego.
Gdzieś ok.80% tubylców, niczym aborygeni niewidzący okrętów Cooka( bo przecież były niemożliwe)- nie widzi tego narastającego kryzysu wcale.
Poseł Janusz Palikot widzi ten kryzys, więc u tubylców ma przechlapane, ale nie o u około 20 % Wyborców RP.
Tym bardziej ma przechlapane u "styropianowo słusznych",że nie tylko widzi kryzys, poznaje jego przyczyny, ale też próbuje zaradzić katastrofie, która wszak jest nieunikniona.Czy wybory rozładują napięcie?- nie jest wiedzieć, ale katastrofę mogą powstrzymać.
Narastającemu kryzysowi zaufania towarzyszy Polakom patriarchalna skłonność do autorytaryzmu. Aż w 60%!!!
Ostatnio napatrzyłam się na patriarchów, bo akurat miałam wolne od poważniejszych robótek i zauważyłam,że coś oni nie są w sosie, czyli miny mają nietęgie, a głaza cziornyje.
I zrobiło mi się smutniej niż było, bo te okoliczności, a w szczególności głaza- narastającego kryzysu zaufania nie powstrzymają, skoro go świadomie chcą potęgować i potęgują.
Czy te oczy mogą kłamać -już wiemy, bo kłamały i siały nienawiść.
Czy te oczy widzą przepaść między nami a swoimi urzędami/przesłaniami/żadaniami?
Kiedyś może jeszcze kogoś  z nas poniosłoby nieco i próbowałby może jakiś dołek zasypać, przepaść oną zmniejszając żdziebko, ale tu już nie o żdziebko chodzi , a o strach.
Baliśmy się ich jakieś tysiąc lat, a teraz sytuacja jakby się nieco odmieniła.Narastający kryzys zaufania to skutek patriarchalnego systemu łupów .Ktoś będzie musiał go posprzątać, a z całą pewnością nie posprząta tego bałaganu  ktoś nawykły do królewskich komnat i osobliwej antenki na czapie, ktoś , kto w moim imieniu nawołuje do zwarcia szeregów przeciwko zwykłemu rozsądkowi.Ktoś będzie musiał, bo narastający kryzys zaufania sam w sobie już jest rodzajem katastrofy...

sobota, 18 sierpnia 2012

Zwykły Polak

do zwykłego Rosjanina i odwrotnie- zwykły Rosjanin do zwykłego Polaka -nic nie mają i jednać się nie muszą.
 Tymczasem patriarchowie prawosławni i katoliccy wszem i wobec obwieszczają,że trzeba nam się jednać i pakty podpisują.
Nie z trzema dziewczynami z Pussy Riot,które zostały właśnie skazane na dwa lata łagrów za chuligański wybryk w cerkwi, co byłoby zrozumiałe.
Dziewczyny są niezwykłe,bo odważne- to fakt, a my mamy się jednać ze zwykłymi ludżmi, czyli z kim?!
Czy zwykli ludzie Rosji i Polski są w pełni świadomi faktu,że byli rządzeni żle?
Czy ci sami ludzie przeczuwają,wiedzą - czego od nich chcą autorzy paktów o pojednaniu?
Osobiście nie wiem wcale.Nie wiem, czego chcą ode mnie patriarchowie Rosji ani Polski, ale wiem,że gdy podają sobie ręce- o ich własny interes chodzi, a nie o moją  wiarę ani o moją religię.
Jaki to jest interes - zgadnąć nietrudno, bo od 325 roku był jednaki zawsze, ale
to także próba dla patriarchów.
Czy poza swoim własnym interesem korporacyjnym/instytucjonalnym/biznesowym, czyli wpływami/kasą- mogą zrozumieć skomplikowaną rzeczywistość...
Pakty i kontekst ich podpisywania dowodzą,że wciąż chcą myślenie zostawić nielicznym, czyli sobie.Wciąż uważają,że zwykły obywatel zwykłego państwa musi by posłuszny niezwykle osobliwym nakazom religii/polityki, które mają jednać tych, którzy wciąż jeszcze nie potrafią odróżniać religii od wiary.
To się, panowie patriarchowie - od czasów Grigorija J.Gurdżijewa- udać nie może wcale,o czym warto wiedzieć...