poniedziałek, 15 września 2014

Parafianka II NIE POzamiata...

Zamiast radości,że KOBIETA wysmaża rząd ( nic to,że na rok) , zamartwiam się,że robi to TA KOBIETA, a nie żadna inna, bo KAŻDA INNA...
Zamartwiam się ,że widowisko, które siłą rzeczy zobaczymy i będziemy musieli akceptować albo nie, aprobować efekty poczynań albo nie, dawać wyrazy uznania albo nie-będzie miało DWIE wady, których osobiście NIE toleruję.
Otóż tak mam,że od zawsze NIE za bardzo lubię żądze.Żądzy władzy to ja chyba nawet NIE lubię wcale.
A jakby tego było mało to jeszcze nie za bardzo lubię włazidupstwo...
Jak żądza występuje u mężczyzny inteligentnego, to przeważnie jest skrywana i pod listkiem figowym czasem wygląda śmiesznie, ale uchodzi.
Gdy żądza władzy wystąpi u kobiety i ta kobieta z jakichś względów  (przeważnie z powodu zarozumiałości) NIE zamierza wcale swojej żądzy okrywać listkami- to mnie się robi słabiej i jakoś nieszczególnie.
Teraz na przykład czuję się nieszczególnie i coś mi mówi, by wpis przerwać do jutra...
Tak chyba będzie lepiej, bo temat jest wymagający, a ja raczej zmęczona.
NIE tylko żądzami i włazidupstwem, bo machałam grabiami.Zatem do zobaczenia czyli ciąg dalszy nastąpi jutro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz