wtorek, 1 stycznia 2013

RESENTYMENTY TO USTRÓJ RP...

ale nie tylko III RP i IV RP. Jest  to także sposób bycia/życia w Smutnym Kraju nad Wisłą od niepamiętnych czasów, czyli mniej więcej od tysiąca lat.
Babunia Zosia mawiała,że zawsze są dwa wyjścia.
Wiedziała, co mówiła, bo sporo widziała i słyszała.
Na Sorbonach nauk nie pobierała, a głosiła swoją prawdę w sposób, który z prawdą Fryderyka Nietzschego bardzo mi się dziś kojarzy.
Bardzo, bo to prawda uniwersalna jest,iż są dwie postawy człowieka wobec WSZYSTKIEGO co JEST.Postawa aktywna/twórcza/kreatywna... i postawa reaktywna, czyli resentymentywna.
Gdy geniusz filozofii wyznaje:"jam szlachcic polski"- o resentymentach już od Polski i Polaków sporo wie.Reszty się dowie od siebie, gdy...
RESSENTIMENT to jest takie coś, co  udaje drożdże, a wyniszcza wszystko, co  jest w promieniu xy2.
Nie będę wyręczać filozofa .Najlepiej jak sam nam istotę tej bestii wyłoży i objaśni:
"Człowiek opanowany przez ressentiment nie jest ani szczery, ani z sobą samym uczciwy i otwarty.
Jego dusza zezuje;duch jego kocha schówki, kryjome dróżki i wrota od tyłu;
wszystko, co skryte ma powab dla niego, jako jego świat , jego pewność, jego uciecha;
zna się on na milczeniu, na niezapominaniu, na tymczasowym zmniejszaniu się i upokarzaniu.
Rasa takich opanowanych przez ressentiment stanie się w końcu z konieczności roztropniejsza niż jakakolwiek inna rasa dostojna, będzie się czcić roztropność w zgoła innej mierze;
mianowicie jako pierwszorzędny warunek istnienia, podczas gdy w ludziach dostojnych ma  roztropność wykwintną przymieszkę zbytku i wyrafinowania.
Jest ona bowiem  w nich zbyt daleko mniej  zasadnicza niż doskonała pewność funkcji regulujących instynktów nieświadomych lub nawet pewna nieroztropność , pewne gnanie na oślep  czy to ku niebezpieczeństwu, czy to na wroga, lub owa marzycielska nagłość gniewu, miłości, czci, wdzięczności i zemsty, po których wszego czasu poznawały się dusze dostojne..."
Resentymenty to nie jest mój ustrój, ani nie chcę mi się, by był stylem życia/bycia.Nie i już.
Bronię się jak umiem przed nietzscheańskim ressentimentem, stąd noworoczne postanowienie jedno,że filozofii Fryderyka Nietzschego już NIE będę omijać.
Nie i już.
W tej sytuacji może to być dla mnie nie tylko rok Juliana Tuwima i jego "Ptasiego radia" ale też rok nietzscheański.
Zobaczymy jak będzie, a tymczasem życzę Państwu wszystkiego co najlepsze w Nowym Roczku 2013, czyli postawy twórczego/kreatywnego szczęścia i radości.AMEN.

15 komentarzy:

  1. Witaj Dobrochno!
    Nie można żyć tylko resentymentami. Należy patrzeć w przyszłość i iść w stronę słońca i nie stać w miejscu.
    I niech się nam dobrze darzy w Nowym 2013 Roku.
    Pozdrawiam noworocznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W stronę słońca to dość daleko jest, prawda?Eeee, niech będzie daleko.Słoneczko daje nam tyle pozytywnej ENERGII, to dlaczego nie miałabym spojrzeć w stronę słoneczka.Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  2. Od tego rodzaju sentymentów jak najdalej:)A czy można z sentymentem patrzeć w przyszłość mając za opokę przeszłość? Zastanawiam się, czy tylko Polacy nie potrafią z przeszłości czerpać tego, co dobre,czy też istnieją podobne nacje, które beznadziejnie tkwią w swej interpretacji historii i drepcą w miejscu, zamiast rozwijać się. No i dlaczego, wracając do nas, nie potrafimy tej "mniejszości" sprowadzić do marginesu, a swoje robić, nie zważając na jej pojękiwania?
    Wszystkiego najlepszego w 2013 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaskółko, w końcu i atk musimy przyznać,że żyjemy wśród resentymentu i jakoś -chcąc nie chcąc- sami czasem dajemy władzę nad sobą tej bestii.Bo że to bestia jest wyniszczająca i szpetna - widać gołym okiem.wystarczy popatrzeć na...Serdeczności.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Już wiem, Małgosiu:"Najgorsze jak lebioda na gównie bujnie wyrośnie i udaje orchideę", czy tak jakoś.
      P.S.Ćwiczę pamięć, ale to pamięć mnie oćwicza i stale muszę coś sprawdzać.

      Usuń
  4. Dziękuję, Małgosiu.Dzięki Tobie wiem jak wygląda RESENTYMENT.Z grubsza jest to chwast, który wyrósł na gównie i udaje orchideę, ale ten chwast ma chyba jakąś nazwę.Malwa, czy...Nie, malwa to być nie może, to chyba jest...Sprawdzę, to napisze.Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku, serdeczności, pomyślności i wszelkiej obfitości, żeby było w czym wybierać ... :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki, Mag.Z serdeczną wzajemnością sposobię się do Twojego "Ptasiego Radia" dumna z faktu,że roczek 2013 to rok TUWIMA.Jeszcze bardziej jestem tylko dumna z tego,że Twoja szkoła nie poszła na marne, bo mi b.b.b. pomogła.Do jutra.Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cytat przytoczony we wpisie pochodzi z książki Fryderyka Nietzschego"Z genealogii moralności".Książkę tłumaczył Leopold Staff.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rany, to po co w ogóle zajmować się tym "chwastem, który wyrósł na gównie i orchideę udaje"? Lepiej kliknąć na "zanik pamięci, czyli amnezja stosowana"... i po kłopocie. No!(śmiech).
    Dziękuję za życzenia, i te tutaj, i te pozostawione u mnie. Szczęśliwego Nowego Roku raz jeszcze życzę! Koniecznie bez resentymentów.
    Pozdrawiam serdecznie! Halszka

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję, Halszko.Jestem ogrodniczką i chwastów nie lubię.Obyczaj z ogródka przeniósł się na życie, które przez to zrobiło się jakoś polityczne.Nie narzekam, bo nijak nie mogę nie myśleć o tym, co mnie dotyka i boli.Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  10. Z pewnością autorce spodoba się w takim razie (bez względu na sympatie polityczne) książka Michnika, który mniej więcej w tym tonie komentuje bolączki Polski. Książka nosi tytuł W poszukiwaniu utraconego sensu.

    A tak z innej beczki to odwiedziłem tego bloga via blog Stanisława A. Penksyka Ulotne refleksje. Rzuciłem okiem i stwierdziłem po kolorystyce (jakże powierzchownie oceniłem tę stronę), że to chyba nie miejsce dla mnie... a tu ressentiment i rok nietzscheański :) Będę chyba częściej zaglądał.

    Pozdrawiam
    Słowik
    Slowikozofia.pl - Rozważania o wolności i ateizmie

    PS chociaż kolorystyka jest dość ciężka ;) Nie chodzi o to, czy się lubi ten kolor, czy nie, ale ciężko dość się czyta.

    OdpowiedzUsuń
  11. Szymonie, bardzo miło mi,że wpadłeś, bo ja u Ciebie zagoszczę na dobre.Niczego innego na Twoich stronach zresztą nie ma - tylko samo dobro.
    O książce Michnika nie słyszałam, a może mam słuch słaby, ale w poniedziałek mam mieć lepszy, bo chodzę do zaprzyjażnionej księgareczki, więc popytam.O sensie utraconym wszak mam zamiar pisać w 2013 roczku.Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka wydana została już dobre parę lat temu. Ja mam egzemplarz wydany przez Zeszyty Literackie w 2007 r.

    Dzięki za miłe słowa, pozdrawiam również

    OdpowiedzUsuń