niedziela, 30 grudnia 2012

Nic się nie stało, chłopaki...

Nic się nie stało.
Pracujemy nad nową koncepcja win .W koncepcji wszystko jest ważne/istotne/osiągalne, a winnego nie ma wcale. Winny, czyli sprawca przyczyn/odpowiedzialny znika z mapy świata i okolic.Znika zupełnie i raz na zawsze.
Na przykład: księża to dobre chłopaki, ale trochę zachłanne na pieniądze, tak? Tak się wyuczyłam na Waszych blogach, Moi Drodzy i tak sprawę postrzegam, więc czy takie chłopaki mają popadać w depresję/ kompleksy itd,iż są zachłanne? Nie, wcale nie.
Wymyślamy z Mag, jak ich tego poczucia winy zupełnie i na wieki wieków amen pozbawić, bo to jest balast wewnętrzny spory i ciężki.Po co ma kogos obarczać, no po co?!
Nic się nie stało,że trochę marnujemy czas,czyli jakieś drobne szanse na zmiany.Po co zaraz popadać w kompleksy,że rząd znów mamy do bani, a nam się należy rządzenie takie jak za miedzą u Angeli Merkel na przykład.
Nic się nie stało, to tylko był wypadek przy pracy,że ...
Wypominków w tej koncepcji nowej tyż nie ma, bo jest partnerstwo.
A znów partnerstwo to coś takiego, co zakłada równość stron.Wiary nie dacie, ale równość stron może być w religiach, a przede wszystkim w nich.
Jak sobie wyobrazimy oczami duszy,że świat nie zna religii autorytarnej, to ten świat nagle stale się lepszy.Deus ex machina, czy jakoś tak.
Koncepcja wymaga popieszczenia/wygładzenia/wyartykułowania.A sprawa jest pilna, bo chłopaki cierpią okrutnie, wszak notorycznie przegrywają.Co wystawią rogi, to dostają po nich, bo wróg nie śpi.
Obudziły się wrogi rodziny/Boga/religii...
Więc koncepcja te wrogi musi jakoś upchnąć po kątach, by do głosu dopuścić...
Spotkania z rozumem będą się tu odbywały w tej sprawie  raz na tydzień, a już
pierwszego dnia 2013 ROCZKU napiszę, czego się nauczyłam z blogów w ramach chęci rozwijania ducha przez trzy lata bez mała.
W ramach woli twórczego realizowania DESIDERATA wszystkim LUDZIOM DOBREJ WOLI życzę szczęścia.AMEN.

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Co szkodzi biednemu bogato żyć?!

-Otóż nic nie szkodzi .Odpowiedż uzgodniliśmy sobie na blogu "Nie i amen" i nic się nie zmieniło w kryzysie.
Wręcz przeciwnie, taka ja na przykład postanowiłam żyć nieco bardziej bogato.Mimo faktu,że emeryturka starcza...Eeeee tam.Dlaczego miałabym narzekać skoro ją mam?Ciężko na nią pracowałam , mam ,więc ciszę się i tyle.
W końca każdy jest tak bogaty, jak czuje się bogaty.
Na dnie studni, do której wpadliśmy przez nieuwagę, niczym baran z rogami- też można czuć się bogato w siły/nadzieje na wyjście , gdy sytuację swą potrafimy AFIRMOWAĆ, czyli wezwać ENERGIĘ świata i okolic ku naszej baraniej pomocy.
Afirmacja pozwala nam być szczęśliwym człowiekiem, gdy do szczęścia mamy najmniej powodów zewnętrznych , a w środku nic nie mamy poza kłębkiem strachu/obaw/niepewności.
O afirmacji piszę dziś tylko dlatego,że pomogła mi.Chyba wydostałam się ze studni smutku i beznadziei po stracie...Chyba kosmos usłyszał moje wołanie o pomoc i pomoc spadła z nieba.Z nieba,bo to pomoc duchowa jak niebo, ale obok pomocy duchowej dostałam dziś paczkę.Sąsiad powiedział,że ktoś musiał napaść na hurtownię słodyczy i za moją furtką złożył łup .Całkiem możliwe, ale to jest dla mnie łup najsłodszy jaki znam.
Możecie śmiać się do woli, ale od Mikołaja myślałam i wyobrażałam sobie jak robię paczki dla ludzi, którzy pomagali mi w ciężkich chwilach.I wciąż mi brakowało, a to gorzkiej wedlowskiej, a to ptasiego mleczka, a to znów czegoś innego.I to, czego mi brakowało wyafirmowałam sobie, bo afirmacja to podobna ENERGIA jak energia życzeń...
Można stosować afirmację w każdej dziedzinie życia, ale nie za bardzo wiem, czy mogą ją stosować przeciwnicy/wrogowie DESIDERATA.Zaryzykowałabym twierdzenie,iż raczej nie.Świat nie chce słyszeć i nie słyszy myśli negatywnych typu:" oby tego .. .diabli wzięli".Jeśli wezmą, to raczej modlącego się o wzięcie.

Ostatnio mają wzięcie myśli/rozmowy/pisma uczonych o PRZEŁOMIE, który jest , ale jeszcze go nie widać.O przełomie w świadomości zbiorowej, która jest...
Jak tylko sobie popatrzę na ten przełom, podoświadczam go na własnej skórze to może coś skrobnę.To,że przełom nadciąga- czuję wyrażnie, bo mój nos jest dość wrażliwy, by czuć.W szczególności czuję potrzebę negocjacji, bo bunt/sprzeciw/niezgoda nie wystarczają...
- Czuję się zdrowa, czuję się dobrze, czuję się szczęśliwa.- tak sobie powtarzam,czyli wyobrażam/stwierdzam. Bo ciało musi wiedzieć,że jest zdrowe, a dusza musi czuć,że prowadzi mnie na swojej smyczy z moją akceptacją/aprobatą/uznaniem.AMEN.

niedziela, 23 grudnia 2012

W kominie sadza jest czarna

a w realu rolę komina spełnia RELIGIA/TRADYCJA/KULTURA- które przez UE zostały na piśmie uznane za żródło przemocy w KONWENCJI Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy.
Podpisaliśmy oną KOnwencję, ale zachowujemy się jakby jej nie było wcale, a niektórzy są zdania, jak Pani Poseł Senyszyn,że Episkopat zamyśla o aborcji.
O aborcji myślenia o zakazie przemocy oczywiście, bo nie o innej aborcji .
Próbuję pisać o tym, co u nas czarne jest bardzo i niereformowalne, a jednocześnie pisać o ENERGII,WAMPIRACH i  SZCZęŚCIU przez DESIDERATA.
Bardzo by mi się podobało, gdyby  logika tego ciągu tematycznego sama się pokazywała i broniła się sama.Nie wiem, czy tak będzie, ale po to, by tak mogło być może najpierw dokończę cytowanie DESIDERATA:
"Jeśli porównujesz się z innymi możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od ciebie.
Ciesz się zarówno swoimi osiągnięciami jak i planami.
Wykonuj z sercem swa pracę,jakąkolwiek by była skromna.
Jest ona trwałą wartością w zmiennych kolejach losu.
Zachowaj ostrożność w swych przedsięwzięciach- świat bowiem pełen jest oszustwa.Lecz niech ci to nie przesłania prawdziwej cnoty, wielu ludzi dąży fo wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu.
Bądż sobą, a zwłaszcza nie zwalczaj uczuć; nie bądż cyniczny wobec miłości, albowiem w obliczu wszelkiej oschłości i rozczarowań jest ona wieczną jak trawa.
Przyjmuj pogodnie to, co lata niosą, bez goryczy wyrzekając się przymiotów młodości.
Rozwijaj siłę ducha , by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie.
Jesteś dzieckiem wszechświata, nie mniej niż gwiazdy i drzewa masz prawo być tutaj i czy to jest dla ciebie jasne czy nie, nie wątp,że wszechświat jest taki jaki być powinien.
Tak więc bądż w pokoju z Bogiem cokolwiek myslisz o jego istnieniu i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek są twe pragnienia; w zgiełku ulicznym, zamęcie życia zachowaj pokój ze swoją duszą.
Z całym swym zakłamaniem, znojem i rozwianymi  marzeniami ciągle jeszcze ten świat jest piękny.
Bądż uważny, staraj się być szczęśliwy".
Tekst z 1692 roku czytam na nowo i na nowo opowiadam sobie historie związane z tym wszystkim, o czym pragnę pisać.Choć na blogu trudno te opowieści pomieścić - będę próbowała je choćby sygnalizować, czyli objąć je jakąś dyscypliną wewnętrzną.Amen.

sobota, 22 grudnia 2012

Aby być szczęśliwym...

wystarczy PRZESTAĆ być nieszczęśliwym i tyle.
Tyle że przestać być nieszczęśliwym nie jest  łatwo .
Niech tylko ktoś spróbuje przestać należeć do jakiejś sekty/kościoła/mafii albo nawet do rodziny po przejściach/rozwodzie- to wie to samo, czego dowiedział się o swojej przyszłości od b.prezydenta  RP Stan Tymiński.
Powstaje problem : przestać, czy .... A dobrej alternatywy brak.
I dlatego potrzeba przynależności jest jest także wampirem energetycznym.
Trzyma ludzi jak na smyczy i przez to demoralizuje, ale przede wszystkim pozbawia woli.
Żadna nowa/dobra energia w takich "czarnych zespołach" nie powstaje, czego dowodem znanym powszechnie jest kondycja kościoła rzymsko-katolickiego w jego wersji ortodoksyjnej.
Są gesty/ceremonie/słowa powtarzane jak mantra i jest pustać( za ks.prof.J.Tischnerem), a ludzie potrzebują prawdy, która działa, czyli tego, co w religiach nazywa się komunią.
Ktoś napisał na blogu,że prowadzi kiosk obok kościoła i gdy ludzie wychodzą po mszy - są agresywni/niemili/nerwowi i bluzgają słowem.Moja znajoma ma to samo.
No właśnie, miało być inaczej.Zamierzałam pominąć milczeniem skutki ortodoksyjnej religijności/tradycji i "czarnego"obyczaju, który stoi w rażącej sprzeczności z  prostotą DESIDERATY.I tak zrobię.Jutro, bo jutro będzie o Macierzy, która -jak życie- łączy  wszelką energię jaka by ona  była albo nie była...
Na marginesie słowo o energii cyfr/liczb.Dwójka nie ma w numerologii dobrej reputacji, a dzisiejsza data zawiera ich aż 5...Może dlatego boli mnie głowa ,a  wątek rwie się jak stara jaka.Zatem kropka.Do jutra.

Twoja/moja energia napiera na całą resztę

i w ten sposób dzieje się cud życia, które-jak wiadomo - łączy wszystko.W przedziwny sposób łączy 54 uczucia, a nawet najwspanialsze uczucie- uczucie mocy, którego jeszcze psychologia podobno nie uwzględnia i nie rachuje.
Pozwala uruchamiać siłę  tak wielką,że tego nie wie nawet Wieszcz, gdy pisze:..
...Człowieku! gdybyś wiedział jaka twoja siła, gdy myśl jedną rozwiniesz niewidzialną..."( cytuję z pamięci, więc może być, że niezbyt dokładnie).Ja też nie wiem jak wielka to siła jest, ale wiem, niestety,że procesowi  myślenia bardzo przeszkadzają wampiry.
Choćby takie niewinne EGO, a co robi z myśleniem/czuciami i naszą energią?Ano robi ją na "czarno".
Jak Twoja/moja energia napiera tak na całość, to oczywiste jest,że ta reszta nas dotyka.Można by się spodziewać,że te dwie energie stykają/łączą/zataczają kręgi , ale energia jest sprytniejsza niż nasze wyobrażenie.One krzyżują się...
Wyobrażcie sobie,że jestem w pokoju z Panem Posłem Januszem Palikotem.
Pan Palikot to człowiek wysoce energetyczny, więc śle do mnie swe sygnały i część tych fal trafia do mnie/we mnie/do mojego serca/duszy/Jażni.
Jednocześnie ja też nadaję, to oczywiste.
I te nasze energie spotykają się w PÓŁ DROGI!!!
Po prostu i zwyczajnie krzyżują się.Są to zjawiska fizyczne/policzalne/wymierne, o czym wiem od Wnuka.Wierzę Mu,że jak te energie skrzyżują się, to powstaje nowa energia.Jest to wspólna energia.
Wspólny dorobek/majątek/ciało energetyczne, do którego jesteśmy podłączeni.

DESIDERATA

Tekst znaleziony w starym kościółku w Baltimore, datowany na 1692 przytoczę z trzech  powodów; lubię przytaczać ten tekst i przytaczam, istota DESIDERATA jest wkomponowana w szczęście, o czym zamierzyłam pisać świątecznie, a nadto po prostu i zwyczajnie warto DESIDERATA poznać, o czym przekonałam  się z największą radością.
Warto, ponieważ jesteśmy tym, czego doświadczamy.Doświadczamy życia, które łączy wszystko, a więc doświadczamy szczęścia bez granic.
Doświadczamy tego, co wyrażamy, a swoje marzenia/pragnienia/potrzeby wyrażamy w postaci woli.W procedurach łagodnych, jak chce DESIDERATA, albo wojennych jak praktykują wampiry energetyczne.
Jeden z tych wampirów złożył życzenia świąteczne Posłowi Januszowi Palikotowi i podpisał kartkę gryzmołami:"skurwysyny".Chyba trafnie, bo   w wampiryzmie gustuje liczba mnoga onych.
Wyrażają, jak każdy- to, co mają w sobie.A mają w sobie   wampira.
Mamy w sobie to, na co sobie pozwalamy i tyle.Pozwalam sobie nieśmiało na tle DESIDERATA (przytoczę w trzech kawałkach)- mówić o MACIERZY, czyli z samego środka swojej istotki nadawać energię na wszystkie strony świata.
Przeniknie  ta energia każdą ścianę i wszelką fizyczną przeszkodę, ale nie zdoła przeniknąć "czarnego", czyli osoby, która o  DESIDERATA nie słyszała.
A tekst jest bardzo prosty, jasny i skromny, ponieważ nie wymaga od nas zbyt wiele:
" Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu-pamiętaj, jaki pokój może być w ciszy.
Tak jak dalece to możliwe, nie wyrzekając się siebie , bądż w dobrych stosunkach z innymi ludżmi.
Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego, co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść."
Głupcy i ignoranci zwykle mówią głośniej, ale DESIDERATA zna sposób na porównywanie się z innymi .
C.d.n.wieczorem, a może wcześniej.Miłego dnia.

piątek, 21 grudnia 2012

TAM CZARNE JEST BIAŁE

Tam, czyli gdzie?!, bo nie o Pis mi chodzi ani i negatyw w aparacie , ale o miejsca, gdzie następuje utrata /strata/sponiewieranie POZYTYWNEJ ENERGII.
Czyli będzie o WAMPIRACH ENERGETYCZNYCH także.
Zaczynam od jutra, a w chwili obecnej douczam się, wszak pojawiły się wspaniałe wpisy o energii i o wampirach.Piszą o w/w Magnolia i pisze Tolerancyjny, piszą...Wystarczy kliknąć, poszukać, a mnie b.b.b. cieszy,że w ogóle piszą,że rozmawiamy już o ENERGII i o wampirkach...
Zatem do jutra.Serdeczności z miejsca, gdzie stoi napisane:
"CAŁY ŚWIAT WYMIENIA NIEUSTANNIE ENERGIĘ".
Twoja energia napiera na całą resztę świata i ...I niech napiera, bo póki co -końca świata nie widać.

piątek, 14 grudnia 2012

Koniec świata

dopiero za tydzień, a co widzę w Sejmie RP ok 9 -tej z rana?!
-Nic, tylko koniec świata ogłaszają.- tłumaczy mi rzecz z biskupem i marszałkinią moja urocza Wnusia.Zmienia zdanie, gdy widzi Zespół Mazowsze:
- To mogą być egzorcyzmy na nienawiść, co się szerzy jak...
- To mogą być życzenia świąteczne...-wtrącam nieśmiało, choć życzliwości  jakoś ani w ząb nie widzę/nie wyczuwam w tłumie parlamentarzystów, ale przede wszystkim wśród marszałków, którzy zebrali się, by powitać biskupa za pośrednictwem marszałkini Kopacz.
Nie dostrzegam marszałkini Nowickiej i już się zaczynam martwić.
-A jeśli ktoś umarł?- troska się Wnusia, ale jej troska zostaje rozwiana:
Babciu, babciu, czy oni nie potrafią sobie złożyć życzeń własnymi słowami? Muszą...
Przerywam dramatycznie , bo nie lubię jak smarkule krytykują starszyznę.
-Bo to jest koniec świata, jak ludzie nie potrafią się porozumieć własnymi słowami...
- Koniec świata , to koniec zasady miłości, a koniec miłości nastąpi, gdy kontrola/władza/dominacja i...
- Kontrola, władza, autorytaryzm, dominacja są wrogami miłości...-słyszę swój głos, ale ceremonii już nie słyszę, bo jej nie ma.
NIKT ze zgromadzonych w Sejmie RP  nie przemówił WŁASNYM GŁOSEM i zrobiło nam się bardzo, bardzo smutno.
Pocieszyła mnie jednak wiadomość,że moja sąsiadka jest na koniec świata przygotowana i chętnie podzieli się z nami swoim wynalazkiem na tę okoliczność .
Bardzo jestem ciekawa...