piątek, 4 stycznia 2013

Władza czyni głupim

-tak myślimy/mówimy albo po prostu i zwyczajnie cytujemy geniusza filozofii-Fryderyka Nietzschego.
Jego język jest już od dawna nasz i nawet nie zdajemy sobie sprawy jak często go cytujemy.Gdy mówimy,że człowiek jest najlepszym drapieżnikiem też cytujemy filozofa, który przyznawał się do polskich korzeni zw swadą:"Jam szlachcic polski", a potem...
Od  osławionego spotkania człowieka wrażliwego na krzywdę i władzę - z koniem było tylko gorzej i gorzej, w końcu Nietzsche ogłasza, iż BÓG UMARŁ.
Nikt nigdy nie widział, by Bóg jakiś umarł, bo bogowie mieli obyczaj rodzenia się z dziewicy, a gdy umierali, to zaraz po trzech dniach zmartwychwstawali.
Tak było niemal ze wszystkimi bogami mitologii i filozof uważał początkowo, iż tak będzie też z jego bóstwem.Ale tak nie było.
Czy był człowiekiem wojowniczym- oceńmy to sami po scence spotkania z koniem.Podobno zaraz potem , gdy w Italii bronił konia przed przemocą kata -wożnicy napisał tak:"W warunkach pokojowych człowiek wojowniczy atakuje samego siebie".
No nie wiem.
Nietzschego postanowiłam nie lubić, starannie omijać jego filozofię i nie przejmować się tym,że  akurat jemu  BÓG UMARŁ.Postanowiłam tak dlatego,że wyklucza  kobiety.W sposób , który w żaden sposób nie współbrzmi z całą jego filozofią, a w szczególności z dziecięcym naśladowaniem Jezusa.
Nietzschego nie lubić się nie da, dlatego poddaję się.
Nie może być inaczej, bo gdy filozof spotyka się z koniem- jednocześnie trafia mnie prosto w serce.
Wyobrażmy sobie władzę bezwzględnego i okrutnego oprawcy konia i konika gniadego, który ciągnie załadowany wóz pod górę, pada pod ciężarem, jęczy, parska, podnosi się i znów pada...
Wyobrażmy sobie,że Nietzsche widzi tylko ofiarę katowania, a kata jakby wcale nie.Solidaryzuje się z cierpiącym koniem, chwyta go za szyję, wzywa swojego BOGA, bo chyba wówczas jeszcze nie umarł( choć pewności nie mam żadnej).
Wyobrażmy sobie,że krzyczy tak głośno jak tylko potrafi.A potrafi zwykle robić wszystko całym sobą, nigdy połowicznie, na pół gwizdka.
I ten jego krzyk z roku 1888 ( chyba dokładnie nikt nie wie) teraz właśnie wciąż na mnie działa.I skłania ku temu samemu, ku czemu skłonny był ten niemiecki filozof, profesor filologii klasycznej.
Skłania przede wszystkim do należnego władzy/przemocy-  odniesienia, do przewartościowania wszystkich wartości...
Skłania do prostej konstatacji,że gdy człowiek ma kawałek własnego nosa, o który warto dbać- to o ten swój kawałek dba, a nie zabiega o to, by dbać akurat o nos sąsiada, albo jego kawałek podłogi.
Polityk ma inne skłonności i zamiast o swój kawałek podłogi...
Nie wiem, czy można jakoś zmierzyć strach roległy filozofa przed kobietami.
Bał się ich nawet we śnie:" Czyż nie lepiej dostać się w ręce mordercy niż do snów namiętnej kobiety?"
Bał się namiętności bardziej czy mniej niż władzy? Nie wiadomo.Wiadomo tylko tyle,że NIGDY nie pozwolił sobie na seks.Uważał,że w ten sposób naśladuje Jezusa, ponieważ uważał jakimś dziwnym sposobem,że Jezus jest aseksualny...
Dla filozofa "Wszystko w kobiecie jest zagadką...", a "Prawda nie ma żadnych bogów ponad sobą.Wiara w prawdę zaczyna się od zwątpienia we wszystkie prawdy, w które się uprzednio wierzyło".
Nie ma prawda żadnych bogów ponad sobą, ale czy władcy świata i okolic o tym wiedzą?!Oby dowiedzieli się o tym najszybciej jak to tylko jest możliwe.AMEN.

18 komentarzy:

  1. Problem w tym, ze każda jednostka jest przekonana, iż istnieje, przede wszystkim, tylko jej prawda. Tak, inni też wierzą/mają swoje prawdy, ale nasza indywidualna prawda jest najprawdziwsza. Śmiem twierdzić, że tak właśnie funkcjonują politycy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaskółko, każdy ma prawo głosić swoją prawdę, ale nigdy /przenigdy nikt nie ma prawa żadnego narzucać jej komukolwiek.A tak właśnie czyni władza religijna/polityczna i dlatego jest be...Serdeczności.

      Usuń
  2. Genialny tekst! Przeczytałam na jednym tchu, lecz by skomentować merytorycznie, muszę pomyśleć. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Carola. Twoje komplementy są jak balsam na moje skołatane serce, które akurat teraz zamierza coś zrobić dla Orkiestry Jurka Owsiaka, a boi się, a powstrzymuje.Ale chyba zbiorę się, ogarnę i po to, by mógł dostał POKOJOWĄ NAGRODĘ NOBLA trzeba będzie coś zrobić.Serdeczności.

      Usuń
  3. Nic dodać ani ująć...

    Duża część polskich katolików do dziś wierzy, że księża też są aseksualni, gdy już zostaną wyświęceni. Jak jest naprawdę, każdy widzi...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twardowski, strach pomyśleć jakie krzywdy wyrządziła ludzkości ta ohydna/sztuczna/bezwzględnie/nienaturalna koncepcja celibatu.
      Gdy pomyślę,że dla kasy...Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  4. Witaj Dobrochno.
    Cogito ergo sum! Fajny tekst. Myślenie nie boli, a sex uszlachetnia.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję, Michale.A co do procesów myślowych - to niestety są dla niektórych tak bardzo bolesne,że nigdy , przenigdy ich nie podejmują, niestety.Nie wiedzą, co tracą, a tracą szanse wszelkie na zmianę swojego życia na lepsze.Ciekawam dokąd wybierasz się, więc śmigam na Twóg blog.Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niby jest ta ogólna prawda, ale każdy z nas ma też własna prawdę, tak już ludzka natura i tak sobie myślę, że w każdym z nas jest choć odrobina filozofa :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I o to nam chodzi, by własną prawdę każdy mógł głosić, ale nigdy/przenigdy NIE narzucać jej nikomu, bo do czego to prowadzi, niestety już wiemy.Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  7. Straszne mam niedobory w tym względzie... Nie czytałam filozofów w młodości, a teraz już pewnie nie zdążę. Wiara w to, że skoro jeden Bóg zmartwychwstał, to to jest reguła i teraz każde życie można przywrócić, prowadzi na manowce - że kot ma siedem żyć, albo dziewięć i że można latać jak Superman, albo ożywić zdechłe zwierzątko jak u Frankensteina. Niebezpieczna ideologia... Pozdrawiam w nowym roku.

    OdpowiedzUsuń
  8. Heleno, masz po prostu inne zainteresowania niż ja.Miło,że gdzieś zwykle spotykamy się i wymieniamy ciepłe słowa.Cieszę się z Twojego sukcesu wydawniczego. Wydać książkę, a w szczególności taką książkę , o jakiej się marzy - to jest TO.Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  9. W temacie wierzenia,
    można mieć sporo do powiedzenia.
    Jeśli jesteś sugestywny,
    wizerunek może być nader sztywny.
    Egzystencję w zborze wierzeń chłodzisz,
    a na wszelkie dogmaty bezmyślnie godzisz.
    Dominuje potrzeba pośrednika,
    który z zobowiązania tę sferę przenika.
    Jakie w tej współpracy czekają objawienia,
    czy w krąg światła wyjdziesz z cienia?
    Jeśli ta formą jesteś zdegustowany,
    tokiem logiki i rozumu stół wiedzy zasłany.
    Sercem, refleksją wzbić się poza standarty,
    świat osobistej filozofii szeroko otwarty.
    Ważne, by w swoim odkryciu w zgodzie z sobą żyć,
    wrażliwym w intuicyjnej mądrości wśród ludzi być.
    Piąć się po zweryfikowanej wiedzy drabinie,
    czas konwersacji z dogmatami owocnie przeminie.
    I staniesz się - jako święty w objawieniu,
    że jesteś już w kręgu Prawdy - w olśnieniu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Twój profil, Zola jest niedostępny.Wciąż to czytam.
    A wiersz czytam z radością i z optymizmem.Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nigdy nie wiadomo kiedy administrator wytnie mi wpis, więc się do wpisu specjalnie nie przywiązuję.Dziś od rana pisałam "Dziś łatwiej",ale wpis mi przepadł.Streszczę wpis albo zrezygnuję z pisania w ogóle, ale jeszcze tego nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  12. w tym wszystkim to caly klopot polega na tym ze chlop jest zbyt prosty zeby mogl zrozumiec kobiete, wiec nad czym tu filozofowac ;) ;) ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Posłuchałam, OCZKO, byłego zakonnika z Gdańska. Porzucił życie zakonne wybitny zakonnik i to on właśnie nieco odmienił moje zdanie na temat mężczyzn.
    Jacek Krzysztofowicz - warto go było słuchać, gdy o 21 .00 w Gdańsku mówił do ludzi.Warto go posłuchać teraz, gdy mówi o kościele, czyli instytucji męskiej/hierarchicznej/ patriarchalnej, gdzie o szacunek dla kobiet trudno...Gdyby kościół rzymski naszych mężczyzn nie deprawował, nie odwracał od ludzi/rzeczywistości- mężczyżni byliby normalni...Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo ciekawy wpis, Dobrochno. Myślę podobnie. Władza ogłupia. Każda. Ale to ludzie sami sobie władze wymyślają i pozwalają się ogłupiać. Inaczej nie potrafią żyć. Większość. Już od zarania dziejów człowiek wymyślał sobie bogów... Bo człowiek, to takie zwierzę, które musi czuć nad sobą jakiś bat za życia. Władzę. I to nie tyle władzę polityczną, co religijną właśnie. Religijną - bo boi się śmierci. Ulegając władzy religijnej za życia, żywi nadzieję, że dostąpi niebios - po śmierci. I ani na myśl takiemu nie przyjdzie, że jest złych człowiekiem, kiedy krzywdzi innych, bo biega do kościoła i stara robić się to, co mu władza kościelna nakazuje.
    Za ogromne zło, jakie ogarnia obecnie świat, owszem, władza polityczna i religijna jest winna, ale doszła też i nowa władza - MEDIA. To media ostatnio - dzięki Internetowi - nabrały na sile... i to one przede wszystkim wpływają na człowieka, na ludzkość. A ludzkość od zawsze ma w sobie potrzebę destrukcji, i zawsze, jakby nie patrzeć na historię dziejów człowieka, dąży do jednego - ZAGŁADY.

    Az nie chce mi się wierzyć, aby administratorzy usuwali Twoje wpisy. Dlaczego mieliby to robić? Pozdrawiam serdecznie! Halszka

    OdpowiedzUsuń