sobota, 16 lutego 2013

NASZE DZIEJE STARE

Gdzieś na forum mignął mi wierszyk Załuckiego. Tak, u Ludmiły, dziękuję CI:
"Jak sięgnąć pamięcią
w nasze dzieje stare
raz ofiara na biednych
raz biedni na ofiarę"
Dziękuję WSZYSTKIM, czyli KAŻDEMU, kto pozwala mi obserwować jak idą jego sprawy, które akurat mnie interesują.
W szczególności interesują mnie zajęcia z dorosłości, czyli dojrzewanie, podejmowanie decyzji , walka z kłamstwami, które krępują nasze ręce i nogi a nawet skrzydła.
I jak tak pomyślę sobie to wychodzi mi przeważnie,że albo potrzebuję pomocy, czyli jestem biedaczyną ( nie z Asyżu, a z Kotkowa) i na moją dolę jakoś się zrzucacie, pomagacie mi i z biedaczyny robicie kogoś, kto wita się z jakąś nowoodkrytą prawdą- niczym dziecko z niedżwiedziem.
Uścisk nowego taki mniej więcej jest jak uścisk łapy brunatnego.Albo sie uścisk wytrzyma albo nie.
Uścisk łapy niedżwiedzia w sprawie odsądzania od czci i wiary Posła Janusza Palikota- jakoś mnie nie przeraził, ale przeraziły same łapy.Jakby były zdalnie kierowanymi packami na muchy, czyli przedmiotami, a nie żywymi kończynami ulubionego zwierzaka.
Jest tak, ponieważ człowiek w ogóle mocno się uprzedmiotowił.Tak chciał ze sobą zrobić z własnej i nieprzymuszonej woli,czy padł ofiarą czegoś, co go czyni przedmiotem?
Nasze dzieje stare nie są aż tak tragiczne, byśmy wracali do niewolnictwa, a podczas religijnych obrzędów składali ofiary z ludzi.
Nie jest aż tak żle, a jednak składamy ofiary z ludzi.Tyle,że nie cześć Molocha, czy jakiegoś Minotaura z Labiryntu czy...
Ale czy to ważne jakiemu bóstwu składamy w ofierze ludzi?
Prawica była jak zwykle hojna w składaniu ofiar z żywego jeszcze Posła, ale Leszek Miller poszedł o krok dalej, bo złożył ofiarę pazernemu bóstwu z konkurenta do jednoczenia w postaci już panierowanej.
Jak zwykle Miller zabawił się w księdza, bo bardzo lubi to zajęcie i ogłosił,że Poseł Palikot "skończył się trzynastego".Wysiłku intelektualnego nie podjął żadnego.Podobnie jest z panią Senyszyn i z tymi wszystkimi politykami, którzy od dawien dawna są na dnie biedy wszelkiej i pociesza ich tylko myśl, kto też doń dołączy...
Teraz pytają:" Czy Palikot stacza się na dno?"
Osobiście nie lubię patrzeć jak idą sprawy denne wołających o nowe ofiary.
Bardzo nie lubię dziejów starych, co raz ogłaszają ofiarę na biednych, a znów raz biednych biorą na ofiarę, bo jest to zawsze ten sam biznes tego samego biznesmana, któremu mówię :"NIE I AMEN.

11 komentarzy:

  1. Witaj Dobrochno!
    Mnie już żadni politycy nie wzruszają.
    Bo wiem, że robią nas ciągle w jajo.
    Żdnej ofiary na rzecz kraju bym nie złożył,
    Ale nasze "elyty" bym chętnie wybatożył.
    Nie daję również ofiar w kościele,
    Bo mam swój rozum i nie jestem ciele.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  2. Michale, masz utrwalony pogląd na wyzysk człowieka przez człowieka i bardzo dobrze, bo z tego tylko robi się ofiar dostatek.Czasem wydaje się,że są tylko ofiary w Smutnym Kraju nad Wisła...Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Taka jest natura polityki i albo się ją kocha na dobre i na złe, albo obchodzi z daleka.
    A ofiara, to rzecz dobrowolna, "ofiaruje się" ten co chce. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mag, właśnie tego nie jestem pewna... Czy ofiara jest dobrowolna.Z założenia tak, ale kto chce być ofiarą? Chyba nikt nie chce być ofiarą, a jednak jest... Zbyt często i w zbyt niepiękny/niedobry sposób.Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie o tym cały czas piszę w swoich wpisach, że to co chce nasza osobowość, to co się wydaje naszemu fizycznemu ciału, to jeszcze nie wszystko. Nie jesteśmy tylko fizycznym ciałem.
    Nasza dusza miewa zupełnie inne zamiary i cele niż nasza osobowość, bo mimo że jest częścią nas, to ma swoją własną świadomość i "chodzi własnymi ścieżkami". Dusza dominuje w naszym życiu, więc jest, jak jest, a osobowość wiecznie zdziwiona i nie rozumie w czym rzecz i dlaczego dzieje się to, co się dzieje.
    Przyczyny bycia ofiarą, są w nas, trzeba się trochę natrudzić, żeby je znaleźć, ale one są i czekają na to, aż się je odnajdzie i zrozumie.
    Poczucie bycia ofiarą, to chęć ukarania się za coś... to jak wyrzut sumienia z dawnych lat, taka dobrowolna pokuta...
    W każdej chwili można z tej pokuty zrezygnować, ale trzeba dokopać się do jej przyczyny. Można tez dalej być ofiarą i narzekać na zły los.
    Każdy bardziej czy mniej świadomie, wybiera to co chce.
    Nie robienie niczego, to też jest wybór, wszystko co robimy i czego nie robimy, czym się interesujemy, nad czym pracujemy, co czytamy, kogo lubimy, kochamy, czy nienawidzimy......itd...wszystko jest naszym wyborem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mag, teraz będę dłuższą chwilkę na Twoim blogu i nie tylko o odkwaszaniu organizmu poczytawszy- może odpowiem tu na Twój komentarz, a może tam, czyli na Twoim blogu...Miłego dnia, Mag.

    OdpowiedzUsuń
  7. Politycznie tutaj... a ja o polityce wiem niewiele... co pewnie sprawia, iż czuję się lepiej :) nie wiem kto, komu i dlaczego...

    Czy tak nie jest przyjemniej? :)


    P.S. :) bardzo dziękuję za miłe słowa o moim podejściu z sercem :) polecam się na przyszłość!

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Dobrochno!
    Wpadnij do mnie na chwilę,
    i pozwiedzaj sobie mile.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  9. Michałku, czekam na każde zaproszenie, bo zawsze jest związane z wędrówką coraz to bardziej interesującą...Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  10. W aurze toksyczni,
    w traumie patriotyczni,
    a przede wszystkim - cyniczni.
    Dla własnego interesu,
    wśród umizgów i karesów,
    do wszystkiego mogą być zdolni,
    nawet w powadze chwili - bywają powolni.

    Miłego Dobrochno weekendu***

    OdpowiedzUsuń