-Otóż nic nie szkodzi .Odpowiedż uzgodniliśmy sobie na blogu "Nie i amen" i nic się nie zmieniło w kryzysie.
Wręcz przeciwnie, taka ja na przykład postanowiłam żyć nieco bardziej bogato.Mimo faktu,że emeryturka starcza...Eeeee tam.Dlaczego miałabym narzekać skoro ją mam?Ciężko na nią pracowałam , mam ,więc ciszę się i tyle.
W końca każdy jest tak bogaty, jak czuje się bogaty.
Na dnie studni, do której wpadliśmy przez nieuwagę, niczym baran z rogami- też można czuć się bogato w siły/nadzieje na wyjście , gdy sytuację swą potrafimy AFIRMOWAĆ, czyli wezwać ENERGIĘ świata i okolic ku naszej baraniej pomocy.
Afirmacja pozwala nam być szczęśliwym człowiekiem, gdy do szczęścia mamy najmniej powodów zewnętrznych , a w środku nic nie mamy poza kłębkiem strachu/obaw/niepewności.
O afirmacji piszę dziś tylko dlatego,że pomogła mi.Chyba wydostałam się ze studni smutku i beznadziei po stracie...Chyba kosmos usłyszał moje wołanie o pomoc i pomoc spadła z nieba.Z nieba,bo to pomoc duchowa jak niebo, ale obok pomocy duchowej dostałam dziś paczkę.Sąsiad powiedział,że ktoś musiał napaść na hurtownię słodyczy i za moją furtką złożył łup .Całkiem możliwe, ale to jest dla mnie łup najsłodszy jaki znam.
Możecie śmiać się do woli, ale od Mikołaja myślałam i wyobrażałam sobie jak robię paczki dla ludzi, którzy pomagali mi w ciężkich chwilach.I wciąż mi brakowało, a to gorzkiej wedlowskiej, a to ptasiego mleczka, a to znów czegoś innego.I to, czego mi brakowało wyafirmowałam sobie, bo afirmacja to podobna ENERGIA jak energia życzeń...
Można stosować afirmację w każdej dziedzinie życia, ale nie za bardzo wiem, czy mogą ją stosować przeciwnicy/wrogowie DESIDERATA.Zaryzykowałabym twierdzenie,iż raczej nie.Świat nie chce słyszeć i nie słyszy myśli negatywnych typu:" oby tego .. .diabli wzięli".Jeśli wezmą, to raczej modlącego się o wzięcie.
Ostatnio mają wzięcie myśli/rozmowy/pisma uczonych o PRZEŁOMIE, który jest , ale jeszcze go nie widać.O przełomie w świadomości zbiorowej, która jest...
Jak tylko sobie popatrzę na ten przełom, podoświadczam go na własnej skórze to może coś skrobnę.To,że przełom nadciąga- czuję wyrażnie, bo mój nos jest dość wrażliwy, by czuć.W szczególności czuję potrzebę negocjacji, bo bunt/sprzeciw/niezgoda nie wystarczają...
- Czuję się zdrowa, czuję się dobrze, czuję się szczęśliwa.- tak sobie powtarzam,czyli wyobrażam/stwierdzam. Bo ciało musi wiedzieć,że jest zdrowe, a dusza musi czuć,że prowadzi mnie na swojej smyczy z moją akceptacją/aprobatą/uznaniem.AMEN.
to ty masz juz emaryture??? , a ja caly czas bylam przekonana ze bloga pisze jakas 30 tka :) :) :)
OdpowiedzUsuńFajnie to napisałaś...Jakby moje słowa.....Pozdrowionka zostawiam Krystyna
OdpowiedzUsuńWitaj Dobrochno!
OdpowiedzUsuńNo to spoko jak emeryturki starcza i zdrówko dopisuje.
Jakoś w ten PRZEŁOM w myśleniu nie bardzo wierzę. Co mi tam i tak żyję zgodnie z DESIDERATĄ żyję.
Jakoś trudno mi uwierzyć, żeś emerytka... Może bardzo wcześniejsza z lat w szczególnych warunkach.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Dziękuję WAM za dobre słowo.Serdeczności.
OdpowiedzUsuńWitaj Dobrochno!
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową wędrówkę poświąteczną. Nie zaszkodzi zgubić poswiąteczne kalorie.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Podziwiam Twoją wytrwałość i wierność obiektowi peregrynacji wszelkiej.Trudno za Tobą nadążyć, ale gdybyś podjechał na białym koniu pod moją wieżę, niczym rycerz po Rapunzelkę , to kto wie...Serdecznie pozdrawiam.
UsuńW samo sedno! Dokładnie tak uważam, ględząc o tej pozytywnej energii, którą trzeba mieć i rozdawać. Wtedy nawet rany się szybciej goją. Serdeczności
OdpowiedzUsuńHeleno, coraz częściej mam wrażenie,że pracujemy na podobnych/tych samych falach, co mnie cieszy/inspiruje i sprawia,że wciąż krążę wokół Twojego bloga .Serdeczności.
UsuńAfirmacja to nic innego jak manipulowanie własną świadomością.Jeśli to komuś pomaga to nie mam nic przeciw.Ja swojej nie dręczę. A co do zbiorowej świadomości... mam powody aby wątpić w jej istnienie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ludmiło, być twórcą/stwórcą/kreatorem albo odtwórcą tego, co zastajemy gotowe- to nasz wolny wybór.Nie bombardujemy się , gdy tego nie lubimy, a gdy lubimy to chcącemu nie dzieje się krzywda, a radość jest wielka.A świadomość zbiorowa -to w moich oczach-wielka potęga , która kreuje albo obala wszelkie trony i takie tam głupstwa.Serdeczności.
UsuńWiesz Dobrochno,co mnie najbardziej cieszy w kontaktach z ludźmi? To,że różnie postrzegamy rzeczywistość.
UsuńUsiąść w myśli kręgu,
OdpowiedzUsuńmając swój umysł w zasięgu.
W burzy myśli i obrazów,
bez żadnych nakazów
wypłynąć myślą ku spokojnej wodzie
i z uwagą przyjrzeć się jej urodzie.
W bezkresnej ciszy
znaleźć swój kąt w spokojnej niszy,
by zasiać w sercu afirmacje,
by na nowo
w uczcie życia rozpocząć degustację.
W stanie spolegliwości
i świadomości rzeczywistości
zerwać jabłko z drzewa mądrości.
Nie wiem Dobrochno*, czy w strofie udało mi się oddać Ducha Afirmacji i Transformacji, ale wiedz, że jestem tą drugą osobą, która przeżyła przełom i dalej stara się nieść przez życie płomyk iluminacji.
W Nowym Roku życzę Tobie i Twoim komentatorom wszelakiej pomyślności w życiu i zdrowiu oraz dorodnych owoców swoich starań.
zola
ZOLA, dziękuję Ci, Kochana, bardzo.Twój wiersz robi ze mną co chce, a chce, bym kontynuowała trudne/bardzo trudne tematy, bo nie trafiają w próżnię.Takie są Twoje wiersze, taka jest Twoja ENERGIA.Gdy tylko na nowo odszukam Cię na blogu- skrobnę więcej.TYmczasem serdeczności.
OdpowiedzUsuńANIU, znów coś pokręciłam chyba, bo wypełniam należycie wszystkie 5 pól plus zapewnienie,żem nie jest spamerką, klikam i nic.Zupełnie nic.Żeby choć ktoś mi język pokazał albo... Nic.Nie poddam się, to oczywiste, będę próbować dalej.
OdpowiedzUsuńOby to był przełom pełen pozytywów :) Życzę Ci wielu paczek :)
OdpowiedzUsuńP.S. Cieszę się, że spodobały Ci się odnalezione przeze mnie schody! Polecam się na przyszłość :)
Dobrochno:*))). Jest OK.Już są na swoim miejscu komentarze.
OdpowiedzUsuńJa prowadzę blog po przejściach wielomiesięcznych na Onecie - obecnie na Blogspocie.
Podaję Tobie link: http://wiersze-zoli.blogspot.com/
lub http://wiersze-zoli.blogspot.be/
Na onetowskim blogu daję posty od czasu - do czasu - okazjonalnie.
Kiedyś opiszę Ci te widoczne zawiłości.
Jeśli chodzi o blog na Onecie, to po przestawieniu go na nową Platformę, nie znam się dokładnie na zawiłościach w jego prowadzeniu.Stąd te kłopoty z komentarzem.To ja ze szkicu mam je uwalniać - edytując je. Teraz będę tego pilnować:)))
Dlatego wszyscy piszą komentarze na Blogspocie, na który serdecznie zapraszam i gorąco witam:*))) Szczególnie - że wisi tam też ciekawy wiersz w filozoficznych strofach. Cieszy mnie bardzo to, że jesteśmy dla siebie inspiracją.:*)))
Korzystam z poczty, ponieważ u Ciebie na blogu nie ma, tak jak u mnie: Napisz do mnie.
Pozdrawiam i ślę buziaki.