Tekst znaleziony w starym kościółku w Baltimore, datowany na 1692 przytoczę z trzech powodów; lubię przytaczać ten tekst i przytaczam, istota DESIDERATA jest wkomponowana w szczęście, o czym zamierzyłam pisać świątecznie, a nadto po prostu i zwyczajnie warto DESIDERATA poznać, o czym przekonałam się z największą radością.
Warto, ponieważ jesteśmy tym, czego doświadczamy.Doświadczamy życia, które łączy wszystko, a więc doświadczamy szczęścia bez granic.
Doświadczamy tego, co wyrażamy, a swoje marzenia/pragnienia/potrzeby wyrażamy w postaci woli.W procedurach łagodnych, jak chce DESIDERATA, albo wojennych jak praktykują wampiry energetyczne.
Jeden z tych wampirów złożył życzenia świąteczne Posłowi Januszowi Palikotowi i podpisał kartkę gryzmołami:"skurwysyny".Chyba trafnie, bo w wampiryzmie gustuje liczba mnoga onych.
Wyrażają, jak każdy- to, co mają w sobie.A mają w sobie wampira.
Mamy w sobie to, na co sobie pozwalamy i tyle.Pozwalam sobie nieśmiało na tle DESIDERATA (przytoczę w trzech kawałkach)- mówić o MACIERZY, czyli z samego środka swojej istotki nadawać energię na wszystkie strony świata.
Przeniknie ta energia każdą ścianę i wszelką fizyczną przeszkodę, ale nie zdoła przeniknąć "czarnego", czyli osoby, która o DESIDERATA nie słyszała.
A tekst jest bardzo prosty, jasny i skromny, ponieważ nie wymaga od nas zbyt wiele:
" Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu-pamiętaj, jaki pokój może być w ciszy.
Tak jak dalece to możliwe, nie wyrzekając się siebie , bądż w dobrych stosunkach z innymi ludżmi.
Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego, co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść."
Głupcy i ignoranci zwykle mówią głośniej, ale DESIDERATA zna sposób na porównywanie się z innymi .
C.d.n.wieczorem, a może wcześniej.Miłego dnia.
Zauważyłam błędy, poprawię , przepraszam.
OdpowiedzUsuńPoznałam tekst Dezyderaty kilkanaście lat temu, gdy zaczęto ją spiewać jako pieśń w "Piwnicy pod Baranami". Od tej pory mam wciąz w głowie jej proste przesłanie i pamiętam jaki spokój można znaleźć w ciszy oraz, że nie wyrzekając sie siebie mozna być na dobrej stopie ze wszystkimi (no, prawie ze wszystkimi...)!:-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, Olgo- nie wyrzekając się siebie można być na dobrej stopie ze wszystkimi, ale chyba nie z osobnikiem dotkniętym obsesją na punkcie Posła J.Palikota.Ta agresja jest wprost niesłychana, bo to nic innego jak terroryzm.Wytrwały i długoletni, z tendencją narastającą.Serdeczności.Miłych chwil w okresię świątecznym Bożego Narodzenia i w Nowym Roczku 2013.
UsuńOwe "syny" to raczej PS do życzeń, a nie podpis życzeniodawcy, ha,ha,ha...
OdpowiedzUsuńNigdy nie pretendowałam do tytułu człowieka doskonałego, stonowanego i skromnego. Bywam arogancka... czyżbym była wampirem?
Chyba tak, Ludmiło, a nawet z pewnością to nie jest podpis.Dowodzi jednak osobliwego zwracania uwagi na siebie i dlatego kojarzy mi się z obyczajami szewca Herostratesa sprzed podpalenia Artemizjonu.Gość niebezpieczny, bo od ponad 3 lat na blogu POsła Palikota eskaluje agresję.Wierzę,że prokuratura zapobiegnie dalszym "wyczynom"...
OdpowiedzUsuńLudmiło, nie mogę komentować Twojego bloga, ale to chyba nie jest sprawa wampira.O bestii dopiero uczę się.Są ciekawe wpisy i spore zainteresowanie problemem dotąd raczej pomijanym.Polecam blogi Magnolii , Tolerancyjnego..., z pewnością Cię zainteresują.
Usuń