poniedziałek, 2 lipca 2012

-Wszystkiego jest za dużo

bo człowieczeństwa jest za mało...- mówi Daniel.
Gdy tak mówi, a ja rozumiem go mniej niż zwykle, używam zwrotu:"hej, ksionc..."
Po takim okrzyku siostrzeniec albo wkurza się mocniej na mnie, albo zamilcza. Czasem łamie swoją męską dumę i coś mi tłumaczy, ale nie tym razem.
Tym razem zachowuje się klasycznie.
Ucieka w krzaki, czyli do swoich książek, a po drodze mówi,że umysł/rozum nie może robić pod siebie, ale nie potrzebuje pampersów, czyli takich zwrotów i poglądów, jakimi akurat dysponuję.Mówi,że mogłabym wiedzieć jakie zadanie spoczywa na jego barkach i pomyśleć, co może być, gdy wystąpi ze szczerością.
-A wystąpisz?- upewniam się, co byłego księdza jeszcze bardziej gniewa.
Do badania poziomu człowieka w człowieku miary nie ma i chyba jej Daniel nie odkryje.
Od lat Daniel  próbuje pozyskiwać żródła naukowe na określenie skutków religijności poszczególnych pięciu religii dominujących, które będą reprezentowane w projekcie Igora -"Sto dni".
- Jakiego człowieka pomogła wykształcić twoja religia, Daniel?!- zapytałam kiedyś i nie uzyskałam odpowiedzi. Żadnej próby nie było, ale był jęk jego duszy i powrót do Schopenhauera i Fryderyka Nietzschego.Jakieś rok temu siostrzeniec wydobył się spod pesymizmu i zaczął działać.
Wynikiem tych działań było dobrowolne i świadome przystąpienie do projektu Igora i Zoni.
-Biorę tę "Sto dni"- oświadczył z triumfem, gdy już czuł,że może.
Taka ja na przykład wciąż nie mogę.
Nie mogę być obserwatorką - choćby na jeden dzień- czegoś, czego istoty nie wyczuwam wcale.
Nawet nie mogę sobie wyobrazić, co można osiągnąć zamykając na sto dni naukowców reprezentujących pięć religii.
-Będą się kłócić i tyle...- myślę sobie, ale kto wie...
Może jednak będą próbowali nakreślić jakąś miarę człowieka w człowieku.
Kto wie, bo będą to robić przez pryzmat wolności od strachu. Szczęście człowieka mając na uwadze.Amen.

11 komentarzy:

  1. Eeeeeeeeee tam..na początku się trochę poprztykają, a potem zgodnie pójdą na kielicha. Więcej ich religie łączy niż dzieli :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, może im się zwyczajnie nie chcieć gadać. Kielich jest na miejscu, znaczy pięć flaszek kielichów. Albo ile trzeba.
    Intrygujący jest tu ostateczny stan upojenia: "pada i zasypia". (Naturalnie poza potencjałem procentowej zawartości człowieka w człowieku).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sytuacje, o których piszecie, Jaskółko i Czarku- są zupełnie wykluczone, ponieważ pięć osób ( w tym dwie kobiety) same zainicjowały w jakimś pojęciu swoje spotkanie, są doń przygotowane, a przede wszystkim mają wspólny cel.A trzech znanych naukowców ma nieznane sobie zupełnie asystentki, które potrafią zmotywować, ponieważ pochodzą ze szkoły prof.Uty Ranke-Heinemann ( jedna), a pozostałych nie pamiętam, ale po próbkach pisma poznaję pazur...Serdeczności.

      Usuń
    2. Hm, nie mów hop, póki nie wypijesz, tak uczy doświadczenie. Poczułem się po Twojej wypowiedzi skończonym dyletantem. Próbuję się dogadać ze sobą na temat człowieczeństwa człowieka we mnie, boskości Stwórcy, też we mnie i nic nie wychodzi, poza nieskończoną liczba pytań z nieskończoną ilością odpowiedzi. Powód jest oczywisty, brak mi motywacji w postaci, postaci! pięknej, uroczej, miłej asystentki z jakiejś szkoły. Nie kładę nacisku na szkołę, raczej na kompetencje. Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Czarek, nie domyślam się powodu/przyczyny, byś miał poczuć się mało komfortowo.W szczególności ja o to nie zabiegałam i nie mam zamiaru zabiegać.Dyletantem to już z pewnością nie możesz się kreować, bo kto Ci uwierzy...A w szczególności skończonym.Podobnie jak TY- mam coraz więcej pytań i dlatego
      podjęłam decyzję, czyli dokonałam wyboru, o czym w jutrzejszym poście.Serdeczności.

      Usuń
    4. Śmiem nieśmiało zapytać: A uroczych asystentów nie dało by się tam wpleść?

      Usuń
    5. Jaskółko, nie wiem niczego więcej, bo mam z Danielem ciche godziny.Serdeczności.

      Usuń
  3. ...człowieka w człowieku... przyponial mi sie film, poszukiwany, poszukiwana. padlo tam zdanie... bo ja badam zawartosc cukru w cukrze... i maslo maslane jeszcze sie prosi :-) a teraz powaznie. czlowiek nosi w sobie zlo. za kazdym razem, gdy udaja mu sie je w sobie zniszczyc , zwycieza... i ta wieczna walka powoduje, ze wciaz sie odradza pomimo , ze nie ma to byc moze sensu, a jednak on nadaje wlasnie sens niewiadomej istnienia... takie piewsze przemyslenia :-) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ma sens,BrakCiszy, bo co innego mamy do roboty jak właśnie w ten sposób zwyciężać, czyli stawać się przywódcą siebie samych.
      A z noszeniem w sobie zła to wciąż mi się nic nie zgadza.Wolę wierzyć tak jak Lew Tołstoj,że dobroć zwycięża wszystko i sama jest niezwyciężona.Serdeczności.

      Usuń
  4. W niemal wszystkich religiach można zauważyć coś wspólnego - to, że to człowiek próbuje w jakiś sposób zadowolić bóstwo, czy to poprzez ofiary, przez modlitwy, przez swoje uczynki... Takie "targi z Bogiem" czy bogami. Dlatego wierzę właśnie Bogu Biblii, bo jest inny niż bogowie wymyśleni przez ludzi - On niczego właściwie nie żąda, jeśli się temu dokładnie przypatrzeć. Oprócz posłuszeństwa - nawet w Starym Testamencie pada zdanie, że posłuszeństwo jest więcej warte niż ofiara. A to właśnie jest o wiele trudniejsze niż setki modlitw, chodzenie co dzień do kościoła czy wyniszczające posty... Robić coś po swojemu i według swoich wyobrażeń jest bardzo łatwo, ale być posłusznym - już trudniej. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zim, to o czym piszesz jest istotą mojej kwestii, nad którą dumałam.To czas przeszły i dokonany, bo musiałam uznać,że "moja religia" nie ma mi nic powiedzenia w tej sprawie.Szukam zatem odpowiedzi gdzie indziej.Być posłusznym...- na ten temat obecnie nie mam jeszcze nic do powiedzenia, ale pracuję nad tym.
      Gdy taki proces podejmuje się- wiadomo,że zaczną się schody.I zaczęły się schody.Czeka mnie wielka praca w gronie ludzi, którzy od dawna pracują nad tą sprawą.Dlatego zawieszam blogowanie i swój czas oddaję dla sprawy, która od zawsze była i jest w kręgu moich zainteresowań.Serdeczności.

      Usuń