piątek, 3 lutego 2012

Laodycea

"Znam twoje czyny,
że ani zimny , ani gorący nie jesteś.
Obyś był zimny albo gorący!
A tak, skoro jesteś letni
i ani gorący, ani zimny,
chcę cię wyrzucić z mych ust".( Biblia Tysiąclecia,Apokalipsa, 3,15 )
Obojętni, czyli jacy jesteśmy w siódmym, czyli ostatnim Kościele. W Laodycei...
Usprawiedliwiamy swoją obojętność dość łatwo."Jestem bogaty", "wzbogaciłem się" i "niczego mi nie potrzeba".
Osobiście za bogacza uważam każdego, kto żyje z tego, co ma ,  a nic nikomu nie jest dłużny i z tego stanu rzeczy cieszy się od rana do wieczora i spokojnie zasypia.
Do bogaczy nie należę, bo wciąż jestem dłużniczką wielu ludzi , którzy ze mną tworzą , doświadczają życia i zwyczajnie próbują zmagać się z potrzebami dnia codziennego, który jest coraz bardziej wymagający.
Nie jestem też " wzbogacona", bo ten proces wciąż na nowo i na nowo zaczynam.Nie ma wszak doskonałości, jest tylko proces doskonalenia się.Biorę udział w tym procesie, a przynajmniej staram się , ale wzbogacić się duchowo to  tylko dla mnie oznacza proces i nic więcej.Wyniku, sukcesu,efektu nie oczekuję, bo wystarcza mi samo szczęście uczestnictwa w tym procesie.
"Niczego mi nie trzeba" nie powiedziałam jeszcze nigdy, a chyba bym chciała tak myśleć.
Czy z powyższych powodów muszę uważać,że jestem " nieszczęsny i godzien litości, i biedny, i ślepy i nagi".Wcale tak nie myślę, a wręcz przeciwnie.
Dlaczego więc tak bardzo straszą mnie/nas te słowa?!
"Radzę ci kupić u mnie złota w ogniu oczyszczonego, abyś się wzbogacił.."
Bardzo chętnie kupiłabym, by się wzbogacić, ale przecież już jestem i mieszkam w Laodycei.W stanie obojętności. Ani zimna, ani gorąca.Tylko dłużna i długi starająca się spłacać wedle swoich możliwości.
Obojętność rozumiem nieco odmiennie. Jako skutek, a nie przyczynę naszego dramatu ludzkiego.
Przyczynę tego stanu sformułował m.innymi Georg Baudler w książce "Bóg i kobieta", o czym osobno.

32 komentarze:

  1. Doskonała z pewnością się nie czuję, ale bogatą jednak tak. Oczywiście w sensie metafizycznym. Dlatego nie martwi mnie upływ czasu, bo to co fajnego przeżyłam, siedzi w mojej głowie. Nie grozi mi upadek banku ani innego depozytariusza mojego "bogactawa". Żyję chwilą:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heleno, bardzo cieszę się, bo tak po prawdzie to jest chyba jednak najważniejsze.Tak właśnie się czuć, bogatym.W gruncie rzeczy jesteśmy bogatymi,tylko sobie z tego nie zdajemy sprawy.Trzeba o tym sobie nieustannie przypominać i właśnie to robię.Serdeczności.

      Usuń
  2. Bogata jestem bo mam dzieci , nie głoduje a jeszcze mogę pomóc, bogata jestem w doświadczenia życiowe, które nauczyły mnie pokory...Pozdrawiam serdecznie i cieplutko w ten zimowy dzień

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozważna, jak to dobrze tak sobie pomyśleć.Tak jest w istocie, ale to tylko my jakoś nie umiemy się ciszyć z tego, co mamy. Przecież to radość zasłużona, ciężko zapracowana i mamy prawo czerpać z tej radości wciąż nową energię do życia.Serdeczności.

      Usuń
  3. Ja kiedyś czytałam i słyszałam na kazaniu też o tym, o co dokładnie chodziło z tą Laodyceą. Bo ten fragment trzeba też czytać w pewnym kontekście historyczno-geograficznym. Laodycea znajdowała się na terytorium dzisiejszej Turcji, między dwoma miejscowościami słynącymi ze źródeł leczniczych, przy czym jedne źródła były gorące (coś jak nasze koło Zakopanego), a drugie były zimne, zwykłe wody lecznicze jak w naszej Krynicy. I choć Rzymianie znali metody dostarczania wody do wodociągów (słynne akwedukty), to jednak woda z jednej i drugiej miejscowości w Laodycei zdążyła się pogorszyć jakościowo, była już trochę zanieczyszczona i właśnie letnia - przez co np. pijący ją mieli dolegliwości żołądkowe. Tak że jeśli znamy ten kontekst bycie letnim oznacza bycie nijakim - nie obojętnym, bo to są dwa różne znaczenia. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, ZIM, przychodzi mi to do głowy.Ta nijakość właśnie.Ciężko tak o sobie myśleć, ale coś w tym jest.Coś, z czego koniecznie trzeba wyjść, póki jeszcze szansa jakaś jest drobniutka.Serdeczności.

      Usuń
    2. Rzecz w tym, że samemu się nie da... I tu jest rzecz jednocześnie bardzo prosta, i jednocześnie bardzo trudna - przyjść z tym do Chrystusa. W modlitwie, powiedzieć Mu o wszystkim, oddać Mu tę sprawę. Pamiętaj, On Ciebie kocha bardziej, niż ktokolwiek inny. Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. O kurczątko, miało być "między dwiema miejscowościami". Głupi błąd!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja na szczęście nie mam żadnych dylematów. Chcę dożyć godnie i godnie odejść, to wszystko o czym marzę. Emerytury mi nikt nie "rozedmie" do niebotycznych rozmiarów, więc i pokus nie posiadam. Pozdrawiam serdecznie.Lotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Loteczko, niestety.W sprawie emerytureczek musimy się cieszyć tym, co mamy i tyle.Serdeczności.

      Usuń
    2. Za to, jak zauważyłaś emeryci są za bardzo leniwi, aby zastanawiać się nad dylematami. Emeryt ma krótko wystrzyżoną ścieżkę , po niej kroczy i nie zawsze rozgląda się na boki. Może to wygodnictwo i brak chęci do filozofowania. Jestem leniwa, wolę lżejszy kaliber myśli i nie przeciążam mózgu, daję mu odpocząć po wieloletnim wysiłku. Nie wiem czy dobrze robię, na pewno nie, ale co poradzisz na lenistwo Lotki??? Miłego weekendu Ci życzę.

      Usuń
  6. Witaj Dobrochno. Trochę tu trudno dzisiaj u Ciebie. Obojętność-myslę, że ludzie się z nią rodzą. Ale czy mam rację?Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tereniu, nie sądzę, by nas natura obdarzała czymś nienaturalnym tak bardzo jak obojetność.Coś mi mówi,że raczej strach nam funduje to,że bywamy obojętni.A czasem serce zranione tak reaguje, bo z natury jesteśmy przecież społeczni/stadni/wrażliwi/ciekawi świata i ludzi.Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
    2. A dlaczego się boimy? Od dziecka straszono nas diabłem i życiem piekielnym, potem, już jako dorośli, zostaliśmy tak ograniczeni przepisami, że nawet jak budzi się instykt by pomóc, rozum podpowiada, że może się to wszystko obrócić przeciwko nam. Potem słyszymy, że ktoś przeszedł obojętnie, że nie pomógł, ale mało kto zadaje sobie pytanie: dlaczego ktoś zachował się tak a nie inaczej.
      Przejeżdżaliśmy kiedyś przez pewne państwo, zabłądziliśmy, musiałam spytać o drogę. Ich była przewaga, ale uciekali ode mnie, bali się... zastanowiłam się dlaczego i zrozumiałam takie zachowanie.

      Usuń
    3. Grażynko, to treść moich "badań". Nad strukturą strachu zatrzymałam się, gdy zobaczyłam ,jak TY, jego skutki.W pojedynczym przypadku, ale także w życiu ludzi uzależnionych od strachu.Wszyscy mają jedną cechę-są bierni,bezsilni i agresywni.Człowiek żyjący zasadą miłości jest twórczy, radosny i pomocny.Serdeczności.

      Usuń
    4. Dobrochno zawsze mówię mojej córce, że wielki "fifol" ze mnie... boję się jak każdy z nas, ale pakuję się też tam gdzie niebezpiecznie, gdzie mogę oberwać i to sporo - pcha mnie ciekawość (to jest silniejsze od mego rozumowania) i wiem, że gdybym tego nie zrobiła, miałabym potem kaca moralnego przez długi okres.

      Usuń
    5. Grażynko, G.B.Shaw zwykł był mawiać,że życie to łańcuch natchnionych szaleństw i doradza, by im pozwalać zaistnieć.Lubię pozwać i dlatego zajmuje się właśnie takim tematem, który pozornie wydaje się niemożliwy.Robisz to samo,Grażynko,na swój sposób, bo właśnie o to chodzi, by każdy robił to, co mu w duszy gra.W końcu ona jest mądrzejsza, bo w/g jednych nazywa się "starą duszą", a w/g innych ma miliardy lat i tu padają ich liczby.A na strach jest jeden sposób-przestać się bać.Łatwo powiedzieć, ale niewiele to znaczy, dlatego krok po kroku analizuję jego przyczyny i żródła.

      Usuń
  7. Czy czuję się bogata? Czy się wzbogaciłam? Czy już niczego mi nie trzeba? Mogę powiedzieć tylko, że się wzbogaciłam, ale nie tak do końca, ciągle pędzę i szukam nowego bogactwa, bo uważam, że jeszcze tak wiele przede mną. Chcę wiele się nauczyć, wiele książek przeczytać, wiele nowych pomysłów wprowadzić w me życie, ale wiem, że życie nie trwa wiecznie. Bogatą się nie czuję i tego stanu nigdy nie osiągnę, bo zawsze chłonna byłam wiedzy, ale tyle jej, że mózg mój nie da rady pomieścić i zrozumieć tego wszystkiego. Czy czuję się spełniona? To byłoby pytanie odpowiednie... myślę, że jako matka tak, jako żona - owszem, jako osoba (jedna z tysięcy)też! "Jestem tym kim chę być, ograniczona możliwościami". - cytat z mego bloga. Zawsze w życiu towarzyszyło mi zdanie, że "człowiek głupim się rodzi i głupim umiera" - stwierdzam, że zawarta jest w nim wielka mądrość, tylko nie każdy się do niej przyznaje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie "swiatlem na mojej drodze zycia" , oprocz innych wartosci, jest wiersz poznany wiele lat temu, kiedy formowaly sie moje horyzonty myslowe, kiedy w poszukiwaniu prawdy siegalam po tworczosc poetow i pisarzy , jeden na zawsze utkwil mi w pamieci:
    " Gdybym dzis umrzec mial, jakze nedznymi
    wydalyby mi sie bolesci mej wlasnej duszy
    i wszystkie wszechziemi !
    W obliczu smierci coz ma jak wage?
    I tylko chcialbym, gdy sie czas obwiesci,
    w oblicze smierci spojrzec miec odwage...."
    Dzisiaj czuje sie "bogata", bo kazdy dzien przynosi ze soba cos nowego,to nieustanne oczekiwanie na male "cudy" swiata...
    Rodzimy sie jako czysta karta i od nas zalezy ile na niej zapiszemy madrosci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alino, to jest po prostu i zwyczajnie luksus.Prawda zawsze jest luksusem, a po drodze pojawiają się doświadczenia z mądrością.I nie ma nic godniejszego uwagi nad takie doświadczenia właśnie.Jesteś młodziutką ARTYSTKĄ, ale...Gratuluję CI i serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
    2. Wielka mi sprawilas przyjemnosc Dobrochno, nazywajac mnie mlodzutka artyska, niestety nie bylabym w zgodzie ze swoim sumieniem, gdybym nie sprostowala tej, jakze milej pomylki...Moja "podroz" zycia zaczela sie 53 lata temu , tylko moje malarstwo sie nie starzeje, ale...Dzieki serdeczne isciskam Cie cieplo !

      Usuń
  9. Bogata nie jestem...mam ciągły niedosyt wiedzy o świecie, ludziach i różnego rodzaju zjawiskach. Wzbogacona natomiast...o doświadczenie życiowe, sprawną pracę szarych komórek i wystarczająco materialnie. Czy " niczego mi nie potrzeba"...chyba jednak tak, potrzeba mi bliskich kontaktów z drugim człowiekiem, wymiany myśli i poglądów, wspólnych radości i wzajemnych zwierzeń. Nie da się żyć w pustce...a pomocna wzajemna dłoń, to dla mnie coś nieodzownego! Pozdrawiam Cię Dobrochno bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grasza, coś mi mówi,że jednak jesteś bogata, ubogacona, a nawet potrafisz zrezygnować z tego, co CI akurat nie pasuje.Wiem to z Twojego cud urody bloga, czyli od Ciebie i dlatego Ci gratuluję.Serdeczności.

      Usuń
  10. Oto kilka luźnych refleksji po przeczytaniu Twego tekstu, inspirowanego "Objawieniem św. Jana (co światli bibliści mają spore wątpliwości, czy autorem "Apokalipsy był właśnie św,. Jan Apostoł!).
    bogactwo - ten, kto bezkarnie bogaci się kosztem innych, rychło zubożeje, ale już wyłącznie na własny rachunek.
    wiara - podobno góry przenosi, szkoda tylko, że na umęczonych barkach wierzących.
    obojętność - jest po stokroć gorsza od otwartej nienawiści czy wrogości; to najbardziej perfidne i bolesne narzędzie zbrodni.
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andrzeju, taka jest ta bestia-obojętność.Serdeczności.

      Usuń
  11. Jestem bardzo bogata. Cała przeszłość ( i nieważne, ze był złe chwile) jest moim bogactwem. Jestem bardzo bogata, bo mam na co dzień bogactwo uczuć moich bliskich. Jestem bogata w cała swoją wiedzę. Ale…ciągle mam ogromny niedosyt „świata”. Przyrody, ludzi, wrażeń. Widzę, że więcej nas tu takich. Nie potrafię myśleć „niczego mi nie trzeba”. A kiedy mi przyjdzie taka myśl do głowy uznam, że śmierć nadeszła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tego trzymajmy się, Jaskółko.Serdeczności.

      Usuń
  12. michalc30.bloog.pl5 lutego 2012 02:25

    Witaj Dobrochno!
    No to ja jestem bogaczem całą gębą. mam dzieci, wnuki i żyję za to co mam (zarobię). Swoją drogą zawsze bałem się pożyczek i rzadko z nich korzystałem.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Michał, i czy to nas nie wyróżnia spośród tłumów wiecznie niezadowolonych?Okazuje się,że jest nas sporo i to brzmi dumnie.Serdeczności.

      Usuń
  13. Moje największe bogactwo to moja rodzina:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję za wizytę u mnie!
    Pisz co chcesz o Amsterdamie. Nikt na to nie ma monopolu. Nawet Vielka Vioila:)
    Ja to jestem albo gorący albo zimny......Letni to jestem jak śpię. Ale nie za bardzo bo bym umarł...
    Nie będę się dalej mądrzył, ale się cieszę żeśmy się poznali i wstępnie bardzo rozpoznali.
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vojtek, dziękuję CI za komentarz.Podniósł mnie na duchu w chwili, gdy bardzo mi było potrzebne coś na wzmocnienie.A Amsterdam mi się wciąż śni, bo zobaczyłam tam właśnie jak wyglądać może wolność.I nie tylko wolność, bo nadto poczułam,że '"jestem stąd" , a to jest uczucie rzadkie i mocarne.Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń