czwartek, 30 maja 2013

Ksiądz na blogu

Gdy się przedstawia- nie ma problemu.Gdy koniecznie chce uchodzić za kobietę, albo na chwałę swojego pracodawcy gorliwie pragnie pracować pod przykryciem - jest czasem śmiesznie i jednocześnie tragicznie. Księżowskich blogów pod przykryciem zaobserwowałam od lat siedmiu rosnącą ilość, ale nie jakość. Pierwsze blogi księżowskie były nawet całkiem-całkiem.Sensowne były one , ponieważ przede wszystkim pokazywały własne, czyli osobiste dylematy w kwestiach wiary, a rzadziej religii. Od lat trzech zmieniły się bardzo.Już nie potrafię ocenić ich ilości, więc skupiam się na jednym/dwóch/trzech. Ostatnio mogłam skupić się tylko na jednym, bo serwował - odlotowe jak na księżowskie standardy- "poglądy". Skąd WIEM, że to są blogi księżowskie? To bardzo proste.TAM nie ma żadnej rozmowy/dyskusji czy czegoś podobnego na kształt dialogowania, czy kopania się po tyłkach.TAM jest litania taka albo inna i słowo amen.Niekoniecznie pisane. Na rozpoznanie tych blogów jest jeszcze święcona woda.Niezawodnie blog można rozpoznać używając takich nazwisk jak Fiodor Dostojewski albo, co gorsza, Fryderyk Nietzsche.Nawet reakcja na cytowanie tychże już coś nam mówi. Blogi księżowskie to przedmiot zainteresowania moich przyjaciółek, więc chleba nie mam zamiaru im odbierać. Jeśli mi o coś chodzi to o to,by zwrócić Państwa uwagę na fakt,że one są i działają. Obserwacja takiego bloga jest raczej długa, bo księża ZAWSZE idą w zaparte i zwykle kończy się podobnie albo tak samo, czyli piszę na blogu;"TAK,PROSZĘ KSIĘDZA".Oznacza to koniec cierpliwości do wysłuchiwania nakazów i zakazów. Trzeba jednak stwierdzić z radością niemałą,że niektórych księży trudno rozpoznać.Szczególnie, gdy mają fantazję i nie są pokrapiani wodą, czyli funkcji przesadnie nachalnych w kościołach nie pełnią.Nauczają śmiało i nauczają tak,że tylko wstać i klaskać.Tak jest zwykle na początku.Potem jest odwrót.Nagły i niespodziewany. Mnie osobiście te obserwacje obrzydziły nieco blogowanie.Nie tylko dlatego,że księżom niemal wszędzie podpadałam pod ich księżowską mentalność ale z powodu samogrzężnięcia w obłudę.Brrrrr Dlatego z blogowaniem robię sobie przerwę.Ze śledztwami blogów księżowskich też daje sobie spokój, bo nic tam ciekawego nie znalazłam.piszę sobie i tyle.Piszę, czyli kończę książeczkę "K", gdzie ksiądz jest bohaterem.Takie czasy...Serdeczności.

11 komentarzy:

  1. Hmmmm nie trafiłam na taki blog, albo trafiłam i nie rozeznałam, ale być może moja znajoma Katechetka jet właśnie takim"blogiem".
    Czekam na książeczkę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz zrozumiałam o co Ci Dobrochno chodzi, w Twoim komentarzu na moim blogu, a raczej przeczytałam to teraz na Twoim blogu, bo zrozumieć jest mi nadal trudno...
    A dla ciekawych, to ja jestem tym tajemniczym księdzem hahaha, dobre! :))

    Przykro mi, że nie spełniłam Twoich oczekiwań jeśli chodzi o nasze dyskusję, ale już nie raz jasno dawałam Ci do zrozumienia, czym ja się zajmuję i dlaczego i prawie cały mój blog tego właśnie dotyczy.

    Ja Dobrochno zajmuję się tylko sobą i jeśli już kogoś naprawianiem, to też tylko siebie.
    Jeśli ktoś chce skorzystać z moich doświadczeń w tym temacie, lub podzielić się własnymi, to drzwi są otwarte i zapraszam.
    Ale jeśli ktoś szuka sposobów na walkę ze swoim wrogiem, to pomyłka, bo ja nie specjalizuję się w wojnach, walkach i naprawianiu świata, czy innych ludzi. I nie chcę też, żeby coś takiego działo się na moim blogu. To co piszę, to moja ścieżka i moja praca, moje przemyślenia...
    Ktoś chce to czytać, to czyta, a jak nie, to nie, nigdzie o to nie zabiegam, nikogo tam nie agituję.
    Sama ttam weszłaś i pytałaś o co chciałaś, cierpliwie odpowiadałam na każde Twoje pytanie, ale Tobie nie o takie odpowiedzi chodziło, z tego co tu czytam.

    Często zdarza się, że ludzie zadają pytania, ale nie są gotowi usłyszeć szczerej odpowiedzi i wtedy się wkurzają... To nie moja wina, że przyszłaś po prawdziwą broń, do sklepu z zabawkami :)))

    Pomiędzy religią, księżmi i ateizmem, jest jeszcze ogromna przestrzeń. W tej przestrzeni jest miejsce na rozwój osobisty i to właśnie jest moim hobby, Dobrochno:)

    Zadawałaś pytania, prosiłaś o radę, to Ci odpowiadałam szczerze, tak jak ja uważam, zgodnie z moim sposobem myślenia.
    Ty nie musisz się z tym zgadzać i nie musisz nawet tego czytać..., a ja nie zamierzam nakręcać się wraz z Tobą nienawiścią to wszystkiego, co jest na tym świecie inne niż ja.

    Jest mi obojętne co o mnie myślisz, zachowaj to sobie dla siebie, skoro sprawia Ci to jakąś przyjemność :)

    Wszystkiego dobrego Dobrochno :)

    Ps.
    Przenoszę tu ten komentarz, do Twojego "tak jest proszę księdza...", skoro nie zamierzasz już do mnie zaglądać. Pa...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubię książy, i niech się trzymają z daleka ode mnie,
    mam nadzieję, że wrócisz do blogowania... bez tych odmieńców bzykających co popadnie na boku.

    Obejrzałam właśnie Rodzinę Borgiów, 3 sezony i chociaż akcja rozgrywa się ponad 500 lat temu, nic się w tym gnieździe czarnych żmij nie zmieniło współcześnie.


    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Dobrochno!
    Uciekłem z WP na nowy blog, bo po zmianach nic mi nie działa. Zapraszam na mój nowy blog: http://easyrider2.blox.pl
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Dobrochno!
    zapraszam na mój najnowszy blog z bajerami - prezent od Alenki z Bukowego. Ten na WP zostawiam do potomnych, a poprzedni na tym samym profilu kasuję.
    Mój nowy: http://najlepszydziadek.blogspot.com
    Zapraszam i pozdrawiam.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  6. przestan sie burzyc i pisz dalej, malo to roznych ludziow prowadzoncych dziwne blogi, tez sie tego naczytalam, zawsze dochodze do wniosku ze jesli czegos nie mozna zmienic to nalezy dac sobie spokoj, tez mialam pare klerykanskich blogow ale tam nie zakotwiczam bo nie lubie jak mnie ktos poucza, nie majac samemu pojecia o normalnym zyciu,na ich blogach brakuje ludzkiego zachowania amen:) :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To istnieją wyspecjalizowane czytaczki księżowskich blogów? No tak, w końcu ludzka skłonność do perwersji jest niezmierzona :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Możliwe, Brunet,że to już jest obecnie perwersja.Całkiem możliwe,że przede wszystkim perwersją jest już wszelkie działanie zmierzające do ochrony przed osądzaniem/straszeniem.Tego nie wiem, ale wiem,że podobałoby mi się, gdyby pod ochroną hierarchii kk był nie tylko zarodek/płód/ksiądz, ale człowiek.Po prostu i zwyczajnie.Co by go nie osądzać, co by go nie straszyć.Takie marzenie mają niektórzy i o to marzenie -nad wyraz śmieszne, prawda?!-walczą sobie, ale wcale im do śmiechu nie jest.Bo poza księżmi święcownymi rosną rzesze księży nieświęconych. Za jakiś czas będą rosły rzesze naśladowczyń/naśladowców pisłaki Pawłowicz i perwersja nie wystarczy...Póki co, czytaczki bronią nas wszystkich przed rynsztokiem, ponieważ ostrzegają przed barbarzyństwem.I tyle.

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Dobrochno!
    Księża różni bywają,
    Są spoko i safanduły,
    I tacy co pouczają,
    Choć sami to czarne chmury.
    Smalić tą czarną brać,
    Wpadnij do mnie, psia mać.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  10. To jak jest, Michałku.Udostępniasz mi coś ze swoich sekretów czy wcale nie.Próbować będę, bo myślę sobie,że to tylko chwilowa przeszkoda jest taki napis,że nie udostępniasz.Udostępniasz, tylko ja chyba nie wiem jak do Ciebie dotrzeć.Postaram się i dotrę. Do miłego, serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przez ok. godzinę był powyżej mój wpis "Przegrałam", ale już go nie ma, a to znaczy,że znów idzie nowe...

    OdpowiedzUsuń