niedziela, 19 maja 2013

Zatykając nos i zamykając oczy...

sposobię się do ...No właśnie- do czego sposobię się od rana?
- Dostojewski wiedziałby...- wzdycha Agata i doradza, bym zatkała nos i zamknęła oczy wręczając Adrianowi Szcz... tysiąc dwieście złotych za usuniecie zbuków z domu Starszej.Dodaje nadto,że tysiąc pięćset złotych, które mu wypłaciła już mogło być faktycznie za mało i nie ma się co sprzeczać o drobiazgi.
Popisuję się znajomością Dostojewskiego jakoś tak zupełnie bezczelnie, bo cytuję akurat słowo o drobiazgach.Że są najistotniejsze,że zawsze i wszędzie człowieka zgubią .I Starsza uśmiecha się po raz pierwszy w dniu dzisiejszym.
- Pamiętam i ja coś z Dostojewskiego, rzecze, wykonuje szereg gestów rękami obiema, a potem każe sobie znależć na blogu cytat, co zaczyna się od "Mój drogi...".Tam stoi tak,że niepodobna kochać ludzi takimi jakimi są, a jednak trzeba ich kochać i dlatego mamy problem."I dlatego czyń dobrze"- no widzisz, pamiętam przecież...- cieszy się , wskazuje na nos i na oczy i domaga się dosłowności geniusza.
- Chyba tam tak stoi,że czynić dobrze trzeba zawsze, czyli nawet zatykając nos i zamykając oczy.- kombinuję jak koń pod górę.Okazuje się,że zaraz potem stoi coś znacznie trudniejszego, bo nakaz bezwględny:"Znoś zło, które ci wyrządzają i..."
- O nie, kochana, to nie ze mną te sztuczki, Agatko.- protestuję i chce mi się wyć do księżyca.
Nie zasnę w domu Starszej, ale do swojego domciu nie mam ochoty iść.Jest zresztą za póżno, a poza tym jest mi przyjemnie, bo Agata powiedziała mi coś miłego.Lubię, gdy mi kto tak mówi jak ona i zostaję przy nim na dłużej.Przy Adrianie Szcz nie chcę zostać nawet na ułamek sekundy, a wciąż o nim myślę.
Przede wszystkim zaś wzmacniam się w uczuciu sprzeciwu/buntu i niezgody na grożbę/gwałt/rozbój.
-Dlaczego miałabyś dawać temu osobnikowi tysiąc dwieście złotych, skoro brak ci na leki?!- kąsam i Agata poważnieje:Są granice, których przekroczenie jest niebezpieczne.On te granice dawno przekroczył i już nie zawróci, bo nie da się .
Jest bardzo niebezpieczny skoro...
-Wiem,ale...
-Nic nie wiesz, Dobrochna, skoro nie pamiętasz Dostojewskiego.Nic a nic.Miałaś sporo szczęścia, bo nie spotkałaś Adriana Szcz... wcześniej, a teraz mamy przecież dość środków, by ...Dostojewski powiedziałby,że zły to znak, gdy przestaje się rozumieć ironię...Bo to jest ironia,że ludzie ...Eeeee, szkoda gadać.Zapłacisz i tyle.
-Zatykając nos i zamykając oczy?! W ten sposób robi się dobro, a nie zło...
- Mówisz głupstwa, ale w ten sposób dochodzimy do prawdy.On, ten zdesperowany Adrian Szcz...nigdy ze swoją duszą nie pogadał...
-Bo jej nie ma...- wcięłam się i Agata znów spoważniała:To,że nie uśmiecha się nie znaczy,że nie ma duszy.Tu Dostojewski chyba jednak myli się.
- A może to ty,Agatko lubisz być pokrzywdzona?
- A może zawiodło mnie już niemal wszystko i ta ofiara...coś we mnie poruszyła.Odległe jakieś wspomnienie,gdy to ja spodziewałam się ,że ktoś coś mi da tylko dlatego,że czegoś akurat potrzebowałam.
- Chyba nie wymuszałaś od nikogo pieniędzy ani...
- Ani pieniędzy , ani darów rzeczowych nie wymuszałam, ale zatykając nos i zamykając oczy...Eeee, szkoda gadać.
- W końcu jest po dwudziestej drugiej i możemy popróbować zamknąć oczka.
-

5 komentarzy:

  1. Dobrochno:)
    Przeczytałam te wszystkie wpisy i nie do końca rozumiem, w co żeście się tak naprawdę wpakowały...?
    Nie mam też na to jednej prostej recepty, bo takowe nie istnieją. Jedno jest pewne, nie należy nigdy mylić naiwności z dobrocią. A ostrożność dobroci nigdy nie zaszkodzi.
    Ale to na przyszłość, bo teraz jest to już musztarda po obiedzie.
    Teraz trzeba tylko trzymać na wodzy swoje emocje, bo one nie są dobrym doradcą, złość nic tu nie pomoże, a jedynie doleje oliwy do ognia.
    Jeśli jednak czujecie się zagrożone, to zgłoszenie tego na policję, nie byłoby złym pomysłem. Może jakiś dzielnicowy przynajmniej, wpadłby do Was na herbatkę i coś doradził?

    A gdyby udało się Wam dojść do prawdziwych przyczyn tej sytuacji (wiesz o jakie przyczyny mi chodzi), to cały problem zniknął by w jednej sekundzie. To wszystko czemuś służy..., czemu?
    Pozdrawiam Was serdecznie i jestem dobrej myśli :)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mag, sprawa jest banalnie prosta, bo polega na wykorzystywaniu seniorek, którym zawsze można zarzucić, iż nie pamiętają ile płacą i za co.Agata pamiętała i ja też, ale to nie przeszkodziło zachłannemu obłudnikowi nie wykonać umowy malowania 2 pokoi,ale za to żądać kwoty 2.700 złotych za przygotowanie ścian do malowania.Kucharz narobił szkód, bo była awaria prądu, zniszczenia drzwi,okien, rzeczy.Nic by to jeszcze nie było, bo nie takie świat dramaty zna, ale okazało się,że to nie jest przypadek tej pary ale metoda.Jesteśmy chyba przy wierzchołku góry lodowej i nikt nie wie, co się okaże, czyli jak rozwiną się grożby i żadania. Fachowiec twierdzi,że nic by kucharzowi nie zapłacił i szedł do sądu o szkody, ale Agata wybuliła dziś 1.200 zł, bo chce mieć "święty spokój".Trzymam emocje na wodzy, ale nawet mnie trafia
      Piszesz ,Mag ' jakiś dzielnicowy"...Właśnie od dzielnicowej wracam i dlatego dobrej myśli nie jestem.Pójdę jutro, pojutrze, może wychodzę zrozumienie dla sprawy, która jest znacznie głębsza/zadawniona/niewyjaśniona/zaniedbana.Tymczasem Agata stanie przed kolegium d/s wykroczeń, bo formalnie chyba wykroczyła, ale o tym osobno.Serdeczności. pewnie zostanie skazana.

      Usuń
  2. Nawyznęcałem się wczoraj trochę-wybacz.

    Dobrochno,będę czytał Twój tekst(opowieść)I odniosę się,kiedy bardziej się wszystko rozwinie.Moja droga,u Ciebie jest zawsze ciekawie.:-))))))dla Dobrochny.KUBA

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Dobrochno1
    Ja bym tyle nie zapłacił. A co!
    Pozdrawiam serdecznie i do się zapraszam.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawno mnie tu nie było, ale widzę że trzymasz poziom :) miło Cię czytać znowu.

    Pozdrawiam, taka co kiedyś doświadczalnego bloga miała ;)

    OdpowiedzUsuń