Chcemy czy nie, świadomie czy wprost przeciwnie- udajemy,że świętujemy dziś urodziny Boga Jezusa.Niektórym udawanie udaje się jak zwykle, ale nie każdemu.
Mnie przeważnie się nie udaje udawanie , ale przecież świętuję.Świętuje od dawna każdy dzień, każdą chwilkę w każdych okolicznościach, więc świętuję też BOże Narodzenie.Nie całkiem dlatego, iż 25 grudnia akurat ze skały urodził się bóg Mitra, czczony też przez Rzymian od I wieku n.e. jako bóg słońca czyli Sol Invictus czy jakoś tak.Choć bóg podoba mi się, bo zabił byka i przez to zbawił ludzkość, podobnie jak Jezus przez śmierć na krzyżu, a po śmierci trzeciego dnia zmartwychwstał - to jednak nie bardzo wiem, co mogłabym świętować.
Sąsiad też nie wie i bez uprzedzenia zapytał, co ja dziś świętuję.
- Przyjazd gości.-odpowiedziałam i sąsiad się mocno zafrasował.Popatrzył, pokiwał głową , nerwowo wydobył papierosa, poczęstował i powiedział,że on chce poważnie porozmawiać, bo jak nie zamieni tych kilka słów z kimś przytomnym to mógłby zwariować albo kogoś pobić.Choćby mnie i mojego Czarnego.Odradziłam pobicie i gość przystał,że lał nie będzie, choć święta z laniem czasem mylą mu się z polewaniem obłudą.
-Ciemnemu ludowi w IV wieku można było wciskać te ...., ale teraz?!!!- cedził słowa i wyglądał na potrzebującego pomocy.
-Można było?- oburzyłam się autentycznie, wszak nie widzę zbyt wielkiej różnicy między człowiekiem IV a XXI wieku.Kto chce być okłamywany-jest okłamywany w każdym miejscu i czasie.
- Ale kto to robi? Kto okłamuje nas?- wrzeszczał sąsiad.
- Ludzie, niektórzy ludzie postradali zmysły...- słyszę swój głos i sąsiad zbliża się na niebezpieczną odległość.
- Chce pani powiedzieć,żem zgłupiał?- szepcze i szarpie swojego wilczura.
- Pan akurat nie, bo wie kim jest i co dla Pana jest najważniejsze...- odpowiadam i zamierzam zawracać w stronę domu, ale sąsiad ma lepszy pomysł.Odludzie nie sprzyja nawiązywaniu rozmów, ale psy już są przywiązane do drzew i siadamy na powalonej sośnie.Siadam, bo sąsiad zdejmuje kożuch i rozkłada na pniu.Czuję,że mi łatwo nie przepuści i nie pozwoli się zbyć byle sloganem.
- A pani? Znam panią jako...I bardzo proszę...Prosi i natychmiast wyrzuca z siebie potoki słów i nerwów.Bardzo mi to odpowiada, ale po kwadransie czuję już chłód.Ruszamy i po następnym kwadransie już wiem wszystko o odrzuceniu.Jak bardzo boli i skąd się bierze.Chcę wiedzieć jeszcze więcej o człowieku, więc umawiamy się na jutro.Bez młodszych braci, w kawiarence.
- Każdy musi świętować, ale byłoby fajnie, gdyby ludzie nie musieli mieszać porządków.- oznajmia pod furtką i pozdrawia serdecznie moją Rodzinkę, która już wynurzyła się z domu w celu poszukiwań.
-Mamo, nie musisz nam robić takich niespodzianek w Święta...- słyszę przyganę Córki i zeznaję ,że czasem lubię pogadać, bo lubię przecież.
- My też lubimy...- oświadcza Ślubny i zaczyna świąteczne opowieści.Słuchamy i w ten sposób zbliża się pora na kaczkę z jabłkami.
Potem jest jak zwykle, czyli odpoczynek.Słodkie lenistwo.Bo każdy świętować musi, ale nie ja i nie Ela.My świętujemy z nawyknienia, więc spotykamy się przy kawie z jej domową roladą z orzechami laskowymi.
Chcemy razem posłuchać , co nam mają do powiedzenia Adam i Zosia.Wyjechali do rodziny Zosi, ale nie chcieli nas osierocić.Zostawili życzenia .Są dość pragmatyczne.Bardzo im zależy, byśmy ich posłuchały...
Rozglądam się pilnie za kimś, kto by nie chciał być wysłuchany, ale nawet Ela ma dziś sporo do powiedzenia, więc słucham pilnie i coś mi mówi,że świętować to może dla wielu oznaczać po prostu słuchać i tyle.
Biskupi też chcą być wysłuchani, wszak to też ludzie.Niektórzy chcą nawet, byśmy im wierzyli.Szkoda tylko,że nie rezygnują ze straszenia nas.
Aż tak bardzo boją się o swoją władzę i szmal,że nawet w Boże Narodzenie straszą?!!Mogliby odpuścić...Amen.
święta dla mnie są ważne tak jak Boże Narodzenie.Pozdrawiam świątecznie
OdpowiedzUsuńNo ja nie udaję:)
OdpowiedzUsuńRadosnych Świąt!
Mnie święta męczą, ale co robić.....
OdpowiedzUsuńSpokoju i dużo leniuchowania życzę...
Pozdrawiam....
Witaj.
OdpowiedzUsuńDziś drugi dzień świąt.
Tradycyjnie bliskich odwiedzamy.
życzę ciepła i miłości
niech Cię ludzie nie zawodzą
i niech uśmiech w sercu gości.
Jak tak popytać wśród ludzi,to większość świętuje z przyzwyczajenia. Ja,aby rodzina była zadowolona i po trosze dla własnej uciechy - choinka,Mikołaj i te rzeczy. Wiesz co mnie najbardziej dziwi w związku z obchodzeniem dnia narodzin Jezusa 25 grudnia? Fakt,że nie jest znana jego faktyczna data urodzenia,kiedy dla Żyda dzień urodzin jest datą wyjątkową - spotyka się z rodziną... Dziwne,że kronikarze - apostołowie nie zapisali tej daty w swoich ewangeliach. Chociaż może też tak być,że data ta została usunięta z ksiąg w momencie przemianowania dnia urodzin Mitry na dzień narodzin Jezusa.
OdpowiedzUsuń