Gdy dotyczy wiedzy prawdziwej, czyli poznawania przyczyn braku piękna, dobroci i prawdy w życiu- zmiana jest trudna do przecenienia.Zmiana jest jak otwarcie drzwi, jak uwolnienie się z ciężkiego uzależnienia, jak narodzenie się na nowo.
Gdy dotyczy najważniejszego, czyli poznania kim jesteśmy i co dla nas jest najważniejsze- realizujemy cel własnego życia i w końcu pojmujemy,że jest ono szczęściem, niezależnym od okoliczności zewnętrznych a gdy jednak zależnym, to raczej w stopniu minimalnym.
Gdy zmiana dotyczy spojrzenia na nasze własne marzenia, pragnienia i potrzeby,nagle okazuje się,że świat cały może działać na rzecz ich realizacji, gdy bardzo czegoś pragniemy, bo najgłębsze pragnienia są dobrą energią, która buduje.
Tego cudu życia właśnie doświadczamy. Taka ja na przykład doświadczam szczęścia zmian dzięki naturalnej kapłance i królowej, a Ela doświadcza zmian, bo uważa ,że są celem życia.- Wystarczy im pozwolić, by zaistniały...- mówi i
dzieje się tak,że zadziewają się i zataczają kręgi na innych.I to,że zadziewają się i zataczają- bardzo nas cieszy i uskrzydla, choć łatwo nie jest.Wprost przeciwnie- Ela jest chora i chce przeżyć " resztę życia w dwa miesiące".Taki jest wyrok dla raka trzustki.Dla mnie to jest przewartościowanie wszystkiego, co znam.
"Umieram" z nią każdego dnia i każda chwila jest bardzo intensywna.Przeżywana do dna, jakby była ostatnią.Najpierw uważałam,że to jest doświadczenie ponad moje zdolności i ponad możliwości.Zaprzeczałam chorobie, chąc ją ignorować i wyszydzić.Bunt, sprzeciw, targi, depresja.Naturalne procedury , by dojrzeć i pogodzić się z życiem.Z tym życiem, które też oznacza śmierć.
-Gdy przyjdzie, pragnę być gotowa.Przyjąć ją godnie...- szepcze Ela i odmawia pomocy innej ponad "bądż, po prostu bądż" ze mną.Jestem i to moje jestem nabiera zupełnie innego wymiaru niż dotychczas.Jestem ważna i tę swoją ważność czuję mocno.Chyba za mocno i dlatego próbuję się wspomagać.
Adam i Zosia są w drodze z Chicago.Syn Eli zapuka jutro do drzwi swojej Mateczki, której nie zna.Pozna w ekstremalnych okolicznościach.
Coraz częściej ludzkie życie przebiega właśnie w okolicznościach ekstremalnych.I wymaga wielkiej dojrzałości.Przede wszystkim świadomości,że zamiana to coś wielkiego...
Zastanowiła mnie ta myśl,że zmiana to coś wielkiego. Ale czy zawsze w sensie pozytywnym? Bywa,że jest tak wygodnie,że każda zmiana staje się zamachem. Powiadasz,że wystarczy bardzo czegoś chcieć,aby to się ziściło. Niestety, siła pragnień jest ograniczona. Nie zdarzyło się,aby komuś odrosła ręka lub nerka. Im dłużej żyję,tym bardziej skłaniam się ku przekonaniu,że wszystko dziej się przypadkiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Można powiedzieć samo życie - smutek i radość nieustannie przeplatają się.
OdpowiedzUsuńCzłowiek, który umiera i w umieraniu którego bierzemy udział, czyli niejako z nim umieramy, przekazuje nam niezwykłą siłę. Paradoks polega na tym, że gdy słabnie i sił w nim coraz mniej, nadal swą siłą nas wzmacnia... To bardzo trudny czas, zwłaszcza, gdy perspektywa bycia tu i teraz jest bardzo ograniczona. Umierałam z osobą najbliższą memu sercu, którą nowotwór pokonał, ale też wspierałam córkę z nowotworem trzustki przez 10 lat, i sama walczyłam ze swoim... Ważne by być przy kimś, nawet gdy on nie chce naszej obecności czy pomocy, ważne by być w pogotowiu, by on czuł naszą obecność...
Dziękuje Ci za ten wpis.
Licho zeżarło mój komentarz!
OdpowiedzUsuńDobrochna, może jednak namówisz się na wyłączenie weryfikacji obrazkowej?
By nowy tydzień minął Ci miło,
OdpowiedzUsuńwędruj ku słońcu z każdą swą chwilą…
Życzę Ci, aby każdy dzień był miły.
Jeszcze tylko, niech doda Słońcu trochę siły,
by złotą koronę na swą głowę włożyło
a chmury z deszczem, hen daleko, przegoniło...
Życzę Wam abyście przeżyły ten czas jak najpełniej.Bycie przy kimś to najważniejsza rzecz pod słońcem a zmianą niech będzie jak ciepły promień słońca.Niech przyniesie dar miłości i powiew otuchy.Pozdrawiam Was serdecznie Dobrochno i Elu.
OdpowiedzUsuńAż mi oczy zawilgotniały... nic więcej już nie napiszę. Życzę jedynie dużo siły i wytrwałości.
OdpowiedzUsuńSą w życiu chwile trudne i bardzo trudne.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo siły i cierpliwości.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:))
To dla ciebie chyba faktycznie będzie coś takiego jak urodzić się na nowo. Aż trudno to sobie wyobrazić. Podziwiam cię i życzę wytrwałości. Serdeczności dla ciebie i przyjaciółki.
OdpowiedzUsuńTak odchodził ode mnie mój ukochany tato i powiem w cierpieniiu jakię dostał był naprawde wielki spokój. Życzed Ci wiele siły i serdeczności zostawiam
OdpowiedzUsuń