czwartek, 5 stycznia 2012

Zaproszeni na obiad...

którego nie było- czujemy się średnio.
Tym bardziej,że nie pojawił się gospodarz i nawet nas nie powitał.Dziś w końcu zrozumiałam, co się stało.Wyjaśniła mi ambaras Pani Rzeczniczka Praw Obywatelskich, ale nie sam gospodarz.Co do gospodarza- mam drobne uwagi.Jak on mógłby mi zapewnić potrzebę bezpieczeństwa, gdy nie był w stanie zapewnić czwartej w kolejności potrzeby własnej, czyli potrzeby kontroli własnego położenia...
Może już wie, na czym stoi, ale stoi przecież na ustawowym obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa przede wszystkim.Nie czuję się bezpieczną. Protestujący lekarze, a przede wszystkim pacjenci służby zdrowia też raczej nie.
Coś się stało i to, co się stało jest miernikiem innych problemów.Jeszcze poważniejszych, głębszych i chwilowo ukrytych przed naszymi oczami.
Nie z takimi problemami dawaliśmy sobie radę.My sami, ale niektóre za nas i dla nas miał załatwiać gospodarz. Nie załatwia, więc stosujemy presję.
I coraz bardziej nas zdumiewa oporność w przygotowania obiadu, na który nas proszą.
Coś mi mówi,ze na rok SPOŁECZNY musimy się przygotować bardziej.Bardziej polegać na sobie i swoim własnym rozsądku, skoro nie mamy na kim polegać.

4 komentarze:

  1. Dokładnie trzeba zaufać sobie , bo jak inaczej zrozumieć to co się dzieje i przetrwać.Pozdrawiam noworoczne, życząc szczęścia i zdrowia w Nowym Roku

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyby się rządzący, i ci obecni, i ci poprzedni, bardziej zajmowali sprawami Narodu, a nie nieustanną i agresywną walką o władzę, z pewnością byłoby już o wiele lepiej... O, chociażby np. w służbie zdrowa.

    Dziękuję za wizytkę!
    Ja też czarne lubię... auta. Oprócz czarnej Wołgi, bo przywołuje mi przykre skojarzenia z dzieciństwa. (śmiech).
    Pozdrawiam serdecznie! Halszka

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozważna, zaufać sobie wcale nie jest łatwo, gdy nie da się ufać tym ludziom, którym ufamy niejako z urzędu.Ale przecież staramy się jak potrafimy i to chyba jest najpoważniejszy skutek kryzysu władz.To,że sami bierzemy odpowiedzialność .Nie tylko za siebie.Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  4. Halszko, cieszę się bardzo,że podejmujesz wysiłki zrozumienia trudnych spraw, które mają u nas miejsce.Odczuwam to jako wsparcie moich drobnych uwag, czynionych zwykle w chwili, gdy uderza mnie nowa fala chaosu.Nie lubię go, bo rani i mocno obniża moje poczucie bezpieczeństwa.W końcu jestem babcią i przede wszystkim myślę o tych, których najboleśniej chaos dotyka.Ale wciąż mam nadzieję,że coś pozytywnego się z niego wyłoni.Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń