niedziela, 1 stycznia 2012

W lesie

Po co człowiek żyje?
Trout ( "Śniadanie Mistrzów"Kurta Vonneguta,Jr.), gdyby znalazł coś do pisania, napisałby:
                     "Aby być
                      oczami, uszami
                      i sumieniem
                      Stwórcy Wszechświata,
                      ty baranie".
Napisałabym podobnie, ale jestem w lesie.W lesie witam NOWE.Z lasu dębowego wróciłam właśnie, by zdążyć na "Kawa na ławę".Wróciłam, ale w lesie jestem przecież permanentnie.Jak wszyscy.

Przy kawie o parach.Politycznych parach.Tusk-Komorowski,Marszałki-rząd/opozycja, Palikot-Miller... Kto kogo połknie, sprywatyzuje więcej polityki pod swoje interesy, kto się sprzeda drożej a kto taniej.
Względem par sprzeciwów mam moc.Znów odzywa się żyłka doradczyni.Mianowałam się nią już dość dawno( na Poletku Janusza Palikota) i robię swoje.Jakoś automatycznie, ale bardziej już refleksyjnie.W końcu po roku wiemy już więcej.
Wiadomo,że Posłowi Palikotowi z Millerem nie do twarzy jest.Ani na zdjęciu ani w realu.Nowy powiew świeżutkiej idei i stary gracz to gorzej niż jastrząb nad kukułczym na przykład -gniazdem.
Posłowi Palikotowi byłoby do twarzy z Postępowym Kołem Kobiet, ale Koła nie ma.Nie ma nawet kółeczka chyba.A może jest, nie wiem.Koło jest niezbędne, bo nikt inny nie nadąży.Nienadążalność to wielki problem par politycznych.Ociężałość intelektualna, organizacyjna, ale przede wszystkim duchowa, ideowa...
Czy prawica znów się skrzyknie?Będzie próbowała prac syzyfowych, bo innych nie zna.Będzie śmiesznie, ale chyba bardziej żałośnie, czyli nic nowego.
Nowy może być prezes prawicy.Nowy z imienia i nazwiska, ale bardziej stary.Może nawet XVIII-wieczny, bo XIX-wieczny od dawna już jest.
Osiemnastowieczny prezes prawicy nie byłby zły.To wiek Woltera.
Woltera pożądamy od rana do wieczora, a szczególnie w noc ciemną i czarną jak smoła.Krzyż mógłby umieścić na jego godne miejsce na nowo, bo już mu się to raz udało.
Rok Woltera nadejdzie, ale nie jest wiedzieć kiedy.Potrzebujemy Woltera, więc nadejdzie...Amen.

7 komentarzy:

  1. Wiele lat temu temat mi bliski - Voltaire był wierny liberalizmowi, ale nigdy nie był do końca przekonany do żadnej ideologi czy religii. Nie dziwię się mu, bo np. jak można uwierzyć w dobrego boga, który przyzwala na zło. Był człowiekiem nadto skomplikowanym nawet na nasze czasy, a co dopiero na jemu współczesne. Paradoks jego niezwykłości polega też na tym, że jakkolwiek sam potępił ateizm, to słowa wypowiedziane przez niego, często wyjmowane z kontekstu, dzisiaj stanowią motto i ateistów. To także zwolennik racjonalizmu, ale jakże innego od tego, z którym dziś mamy do czynienia. Gorący orędownik tolerancji, choć sam potrafił zwalczać poglądy innych donosząc na nich policji. Człowiek wielu sprzeczności, człowiek na pewno nie jakiś tuzinkowy, ale wg mojej skromnej osoby, nie zasługuje na szczególne uznanie przez Polaków, bo czyż może zasługiwać ktoś, kto zagrabienie Polski przez państwa rozbiorowe uznał za gest pozytywny, tylko dlatego, że owe państwa były tzw. oświecone? Ja inaczej pojmuję pomoc i na pewno nie w uciśnieniu.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Iwonko, to z wyrażeniem aprobaty dla rozbiorów w życiu Woltera jest troszkę chyba zmanipulowane, ale dobrze,że o tym piszesz, bo muszę sprawdzić.Osobiście podoba mi się to,że bronił do końca ludzi skazywanych na śmierć albo obcięcie języka i rąk tylko dlatego,że w porę nie padli na kolana przed procesją itp.A poza tym to prawdziwy Człowiek.Fakt,że pełen sprzeczności ...To trudne człowieczeństwo pozwala mi bardziej go cenić.Za walkę ze sprzecznościami, ale przede wszystkim za wolę bycia w zgodzie z własną wewnętrzną prawdą.Wyobrażasz sobie bez niego OŚwiecenie? Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  3. Do żródła komplementowania Fryderyka II nie dotarłam jeszcze, ale cytat:" Mówią , Sire,że to Pan poddał pomysł rozbioru Polski-i ja tak sądzę, ponieważ znać w tym geniusz"-już sobie przypomniałam z bloga o Wolterze.Stoi tam także-trafne moim zdaniem- wyjaśnienie podstaw tegoż komplementu.Po konfederacji barskiej i tumulcie toruńskim Polska była postrzegana jako miejsce ciemiężenia religijnego, a rozbiory jako uwolnienie ciemiężonych.Dla Woltera to nie było chyba najgorsze, co mogłoby spotkać Polskę.Fakt,że mamy mu za złe te słowa, ale nie można mu odmówić konsekwencji w obronie liberalizmu.Podobno podziwiał POlaków jednak...Coś mi mówi,że spędzę Nowy Rok z Wolterem.Niektóre cytaty przypomniałam sobie, "Kandyda" też, ale wciąż jestem w polu...

    OdpowiedzUsuń
  4. Najgorsze jest w tym to,że powyższy komplement, rzekomo skierowany przez Woltera do króla pruskiego Fryderyka II
    jest rozumiany przez prawicowych "uczonych" jako namawianie Fryderyka II do rozbiorów Polski.Zwykła manipulacja albo i coś więcej, ale to przecież nic nowego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku !!!
    pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ ty masz dar wpędzania ludzi w kompleksy... Mnie, znaczy się, wpędzasz:)) ale nie mam za złe. Tylko nie pojmuję twoich komplementów pod adresem mojej pisaniny:), za które wdzięcznam jest. A co do życia politycznego - nadal uważam, że trzy tygodnie bez niego robią za psychoterapię skuteczniej, niż 2 lata na kozetce. Pozdrawiam najserdeczniej:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam na myśli to, że uznał rozbiór za tzw. zło konieczne. Skoro Polska jest zacofana, ma ustój archaiczny, co było prawdą i na pewno nie mogło być aprobowane, ale taka sytuacja nie mogła tłumaczyć zachowania mocarstw rozbiorowych. Nie zastanawiał się nad tym, że pozbawienie niepodległości to największa trauma narodowa.

    OdpowiedzUsuń