wtorek, 1 listopada 2011

Szczęście...

polega także na tym,że możemy spotkać  ludzi, którzy czują i myślą podobnie jak my o wspólnych sprawach ważnych i najważniejszych.
Przed rokiem o takim szczęściu jeszcze nie marzyłam.
Poza wąskim gronem Przyjaciół nie było możliwe, by użyć nieznanego ogółowi  terminu patriarchalny system łupów na przykład, a gdy kiedyś przypadkowo wspomniałam przy brydżu o kosztach kultu wyszacowanego z grubsza na 5 miliardów rocznie- dowiadywałam się kim jestem.I nie były to komplementy.
Gdy zaczynałam blogowanie Córka mi powiedziała: mamo, ludzie wcale nie chcą słuchać o kłamstwach, w które wierzą, więc daj sobie spokój...
Okazało się,że z nimi walczą nieustannie i samotnie -po cichu, na swoich szczęśliwych wyspach, a  swoimi przemyśleniami chętnie się dzielą.I są to wspaniali ludzie, którzy także trafiają na mój ciężki i niedostępny blog.
A moje serce rośnie i radość jest ogromna , bo ta radość to właśnie szczęście moje jest.
Zamierzyłam dziś o krzyżu w Sejmie RP napisać, ale już ktoś to zrobił znacznie lepiej i pełniej, bo profesjonalnie.
Zamierzoną przeze mnie robótkę wykonał  profesjonalnie filozof .Profesor Akademii Humanistycznej w Pułtusku Tadeusz Bartoś udzielił wywiadu red.Robertowi Walenciakowi z "Przeglądu" nr 44, a ja tylko mogę podpisać się pod tym artykułem rękami obiema."Dusza biskupa" będzie jeszcze przedmiotem analizy i być może postaram się odnieść do któregoś z licznych wątków, ale jeszcze nie dziś, bo teraz właśnie przeżywam to rzadkie uczucie, które na dystans i na głębsze refleksje jeszcze nie pozwala.
Pozwala mi tylko na to, by bardziej wierzyć w ludzi i w moc spotkań wokół spraw,które obchodzą nas wszystkich, bo nas wszystkich dotykają i bolą.
Wokół przedmiotu moich osobistych zainteresowań- religii, kobiecości, seksualizmu i przemocy- działa dobra energia myśli i czuć i nie chciałabym jej zmarnować.Amen.

11 komentarzy:

  1. Ja trafiłam na Twój blog późno, niemal przed chwilą, zupełnie przypadkowo. Właśnie przypadki rządzą nami/światem. Z reguły nie szukam blogów, lecz trafiam na nie najczęściej poprzez samego autora, który zachęca mnie do odwiedzenia poprzez swoją wypowiedź pod czyimś postem. Mam też taka zasadę, że gdy ktoś 'nowy' pozostawi u mnie komentatorski ślad, czuję się w obowiązku odwiedzić go, przynajmniej jeden raz. W ten sposób odkrywam czasem ludzi podobnie myślących lub kompletnie inaczej, uznanych przeze mnie za niezwykle ciekawe jednostki.
    Jeśli mogę bardziej osobiście, to brakuje mi Twojej reakcji na pozostawione komentarze pod ppstami, ale oczywiście szanuję taki styl prowadzenia bloga. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie łączę szczęścia z ludźmi. Nie sądzę, że ludzie potrafią mi szczęście dać... Jeśli nie mam w sobie tej iskry, którą odpowiednie impulsy mogą rozpalić, to żaden człowiek mi tej iskry nie ofiaruje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ivonko, Dobrochna nas wypuszcza, żebyśmy sobie tak trochę podyskutowały (...li). Ona nam tylko tematy podrzuca, a my robimy całą resztę Ha, ha, ha...
    Ale my lubimy tutaj sobie napisać, co myślimy politycznie i nie tylko.
    Tylko tempo narzuca nam trochę za duże, codziennie czasami nie mogę tutaj zajrzeć. Może by tak chociaż co drugi dzień nowy temat?
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:))

    OdpowiedzUsuń
  4. ...Bo szczęście, Dobrochno, to też umiejętność cieszenia się z różnych drobnych rzeczy. Ci, co nie posiadają takiej umiejętności, rzadko są szczęśliwi.
    Życzę Ci, abyś miała jak najwięcej powodów do szczęścia.

    Dziękuję za wizytkę i słowa uznania dla moich jesiennych fotek.
    Pozdrawiam cieplutko! Halszka

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się w stu procentach z- czerwoną szminką- brawo...

    Autorce życzę- niech moc i dobra energia będzie z Tobą....
    Pozdrawiam z końca świata...

    OdpowiedzUsuń
  6. Córka powiedziała prawdę. Ludzie wcale nie chcą słuchać o kłamstwach, w które wierzą. Co roku na przykład wszystkie gazety podają pogańską genezę i historię świąt bożonarodzeniowych i choinki, a ludzie mówią, ze o tym wiedzą, ale to takie fajne. Nie liczy się dla nich to, że czczą pogańskie obyczaje, które potępiał Jezus i że w ten sposób zaprzeczają, ze są chrześcijanami. "Po uczynkach poznacie ich" - mówi Jezus. Skoro ktoś obchodzi święta ku czci bogów płodności i posługuje się pogańskimi symbolami płodności (wiecznozielone drzewka), to o czym to świadczy? Że jest wyznawcą pogańskich bóstw płodności, czy wyznawcą jedynego Boga i Jego Syna Jezusa, który mówił, że Boga należy wychwalać tylko "duchem i prawdą" oraz zakazywał kultu obrazów (Wyjścia 20:3,4)?
    Każdy samo sobie może na to pytanie odpowiedzieć.
    Nie zdziwię się, jeśli i Ty zaprzeczysz mojemu wywodowi i zaczniesz szukać usprawiedliwienia dla swoich poczynań, by z czystym sumieniem ponownie wstawić choinkę do domu.
    Bo jak sama napisałaś: "Ludzie wcale nie chcą słuchać o kłamstwach, w które wierzą."
    Już w sprawie pogańskiej bogini istnienie zwykłych faktów historycznych, które zaburzały Twoje tłumaczenie pewnych spraw opartych na nieprawdziwych i fałszywych informacjach, starałaś się zniszczyć, by dopasować wszystko do swojego punktu widzenia. Niestety to nie tak funkcjonuje. Punkt widzenia wyrabia się na podstawie poznanych faktów. Czasem poznając szczegóły trzeba zrewidować swój punkt widzenia i go zmienić. Faktów i związanej z nią prawdy nie da się zmienić obojętnie co będziemy mówić.
    Jeśli ktoś chce sam się w błąd wprowadzać i w tym błędzie tkwić, to jego sprawa. Ale jeśli komuś zależy na prawdzie i dokładnym poznaniu faktów, to spotykając się z innym dokładnie udokumentowanym poglądem, najpierw się z tym zapozna i przeanalizuje, a dopiero potem zdecyduje, który z poglądów jest logiczny, a więc godny uznania za prawdziwy.
    Niestety niewiele osób chce poznać prawdę. Najczęściej są zbyt wygodni, by zadać sobie nieco trudu. Ludzie wcale nie chcą słuchać o kłamstwach, w które wierzą. Bo, gdyby do nich dotarło, że czynią źle, to jeszcze musieliby coś zmienić. A oni są wygodni i nic zmieniać nie chcą, a do tego chcą mieć spokojne sumienie. Po co je budzić szukaniem prawdy, skoro fałszywy kult jest taki fajny, kolorowy i daje tyle radochy?
    Ludzie sobie myślą:
    A Jezus? Co tam Jezus... A czy On w ogóle nas widzi albo czy w ogóle istnieje? Pewnie Go jacyś ludzie wymyślili, by stworzyć nową religię i mieć czym trzymać w ryzach społeczeństwo. Ale Ghandi, który nie był chrześcijaninem, powiedział: "Gdyby ludzkość wprowadziła w czyn nauki Jezusa, na Ziemi już dawno nie byłoby wojen i przemocy". Żaden człowiek nie był w stanie stworzyć doskonałego prawa. Pokazuje to historia. Jezus je dał, ale czeka z wdrożeniem go na odpowiedni czas. Musi się zakończyć czas dany Szatanowi na udowodnienie tego, kto ma rację: Bóg czy on.
    Ludzie wcale nie chcą słuchać o kłamstwach, w które wierzą. Nie chcą wiedzieć, że wierzą w kłamstwa, bo nie chcą nic zmieniać. Nie obchodzi ich prawda. Wolą kłamstwo, bo Biblia mówi, że "bogiem tego systemu rzeczy jest Szatan", "Szatan jest ojcem kłamstwa", a ci, którzy wolą kłamstwo, są dziećmi ojca kłamstwa.
    Teraz wiesz, dlaczego ludzie wcale nie chcą słuchać o kłamstwach, w które wierzą?
    Bo Szatan ich omotał i robi wszystko, by nie poznali prawdy i nie wrócili do Boga.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest mi niezmiernie miło, że nie zraziła Cię moja wypowiedź. Bałam się, że przyjmiesz mój punkt widzenia jako przemądrzanie się. Żeby się dokładnie wypowiadać na jakiś temat, trzeba niestety poświęcić wiele czasu na zgłębienie tematu. Biblia jest bardzo obszernym tematem - ok 1600 stron. 20 lat się staram ją poznać i wiem dopiero nikły ułamek. Ułomności ludzkie powodują, że zapominamy, czego się nauczymy, albo nie potrafimy zrozumieć lub znaleźć wyjaśnienia i zajmuje nam to wiele dni, miesięcy lub lat.
    Dlatego też w Biblii pisze, że mamy stale poznawać Pisma, a nie zapoznać się raz i zapomnieć. Mamy się karmić Słowem Bożym. A karmić się trzeba stale. Gdyby człowiek jadł tylko przez kilka lat, a potem uznałby, że już najadł się tyle, że jego ciału starczy pożywienia i więcej jeść nie musi, to co się stanie? Umrze w ciągu miesiąca z głodu, prawda? Tak samo jest z pożywieniem duchowym. Gdy się przestaniemy karmić duchowo, to umrzemy duchowo w krótkim czasie.

    OdpowiedzUsuń
  8. a ja nie skomentuję-ale bardzo tutaj fajnie i będę wpadała aby poczytać.Pozdrowionka jesienne zostawiam http://krystynkabaj.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  9. Jolu, zatem właściwszą dla mnie rolą od osoby komentującej, będzie 'czytacz':) Zostanę nim:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. W sieci aż roi się od śmieci i rozhisteryzowanych osobników, ale swoi swoich odnajdują:P

    OdpowiedzUsuń
  11. Z tym kłamstwem nie można tak po prostu, nieskomplikowanie. Postaw kilka osób, poproś, by spojrzeli na sytuacyjną chwilę. Relacja będzie nawet podobna, ale każdy zapamięta obraz inaczej.

    Pozdrawiam :)
    genoweefaa

    OdpowiedzUsuń