piątek, 3 stycznia 2014

Określili się

na podstawie żądzy władzy i kasy.
Określili się mniej więcej tak:
" Świat jest tak zbudowany ,że jak ja coś każę , to ma być, kurwa, zrobione, rozumiesz?"
Taka ja na przykład NIE rozumiem.I NIE akceptuję takiego stylu dominacji patriarchalnej. I NIE sądzę, by świat był tak zbudowany jak wydaje się wciąż jeszcze przecież prominentnemu politykowi.
"Jak ja wchodzę, to ty wstajesz, zrozumiano?"
Okazuje się,że za mało jestem pojętna, bo znów NIE rozumiem.Ani słów , które cytuje "Przegląd" Nr 1 z 2014 roku, ani faktów opisywanych tymi słowami.
Wyobrażać sobie podobnej agresji wobec mnie wcale  NIE muszę, bo ją znam.
Znam i dlatego prowadzę blog "NIE i AMEN".
Moje NIE skierowane jest właśnie na patriarchalne zachowania i na traktowanie polityki i nas przede wszystkich jako łupu.
Doznawałam agresji ze strony dobrodziejów, którzy nauczali mnie prawd wiary linijką metalową i zostawili ślady nad okiem i palcach prawej ręki. Już o tym wspomniałam, ale NIE umiem wciąż nazwać śladów, jakie pozostawili w mojej duszy.I bólu, jaki czułam w bezgranicznej rozpaczy, gdy umierała moja najlepsza koleżanka Dzidka M. Umierała mając 16 lat, a lekarze , rodzina i ja byliśmy zupełnie bezradni, bo Dzidka umierała z miłości.Z miłości do księdza, który..., ale to już inna sprawa.Na jej podstawie wiem,że najsilniejsze związki to związek kata z ofiarą. Wolałabym tego NIE wiedzieć, ale niestety jest to prawda oczywista , która sprawdza się na każdym kroku, a w szczególności w polityce i religijnym życiu rodzin przeważnie katolickich.
Czciciele i wyznawcy systemu przemocy i łupów już określili się aż nadto wyrażnie i wcale się tego NIE wstydzą.
A taka ja , aby NIE czuć własnych  zawstydzeń z powyższego powodu  - NIE oglądam telewizji i NIE udzielam się przesadnie w dialogu społecznym ,którego zresztą NIE ma w szerszej skali , czyli w Smutnym Kraju nad Wisłą.
W moim otoczeniu wciąż jeszcze jest.Jest rozmowa , są spotkania i jest czasem spora awanturka o pryncypia, bo brydżyści/racjonaliści i "maszyniści" bywają pryncypialni wciąż.
Wciąż im o coś chodzi i dlatego na słowo GENDER STUDIES odpowiedzieli zdecydowanie  gromkim głosem: TO JEST MOJA SPRAWA!!!
Jest moją sprawą, by mną  nikt NIE poniewierał i nikt mi NIE kazał wierzyć w bajki jego własne /osobiste na temat: jak zbudowany jest świat.Jest moją sprawą, by mi nikt nic NIE kazał, jeśli NIE działa na podstawie prawa i mojej woli i jest moją sprawą, by mnie nikt NIE obrażał.
Dlatego zamiast kończyć pisanie bloga, chyba go na dobre zaczynam, ponieważ wracam do tematu, czyli do kłamstw, które zawsze wydają się bardziej prawdopodobne od prawdy.
Wracam do tematu, ponieważ wraca inkwizycja i diabły.Wraca też DZENDER

3 komentarze:

  1. Matko jedyna... a ja myślałam, że tu tego nie przeczytam. Uszami już mi wyłazi ten gender, ale mam takie zdanie jak Ty o nim:) Najbardziej bolesne jest to, że matoły nadal przekazują obraz gender na wzór i podobieństwo swojej zakłamanej ideologii. I nic nie pomaga. Zaparli się jak koza w marasie i zakłamują, zakłamują, zakłamują...

    OdpowiedzUsuń
  2. Weryfikacja robi postępy juzżsame cyferki się ostały:):):):)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj, Jaskółko.Bardzo mnie cieszy,że wracasz , bo nasze spory mają to coś, o co najbardziej tu chodzi.A chodzi o ciuciubabkę na biskupich pałacach i w sejmie.Z zamkniętymi oczami chcą strzelać i ta zabawa Kempopodobnych, by NIE powiedzieć jakich jest grożna. Najlepsze Życzenia najlepszego i Serdeczności na Nowy Dobry 2014 rok.
    A z weryfikacją to ja już nic a nic NIE mogę, bo to chyba jest jakiś dokuczliwy żart albo co...

    OdpowiedzUsuń