polega na tym,że dajemy innym ludziom to, co mamy najlepszego, czyli siebie.
Nic innego zresztą nie mamy, choć byśmy nie wiem jak chcieli przychylić nieba komukolwiek.Przychylamy siebie, czyli kogo?
A jeśli z nami jest tak,że nie wypełniamy przykazania miłości: kochaj bliżniego swego jak SIEBIE SAMEGO....- to czy zdolni jesteśmy do tego wysokiego uczucia?
Daniel ma z tym drobne kłopoty, bo uważa,iż nie jest wcale ważny i nikomu potrzebny aż tak nie jest, by miał czytać Ericha Fromma " Miłość, płeć i matriarchat".I mam sobie dać z tym spokój, bo ani miłość, a tym bardziej płeć , czy matriarchat go nie zainteresują.Dobrze wie,że człowiek ma bezwarunkowe
prawo do szczęścia i wie też nadto,że to prawo realizuje się przez harmonijny rozwój osobowości.Za dobrze wie i dlatego nie chce wcale o tym rozmawiać.
-Za dobrze, czyli żle...- czepiam się i mam za swoje. Zawsze mam za swoje, gdy cytuję Ericha Fromma:" Nie sposób zrozumieć ani psychologii kobiety, ani psychologii mężczyzny, jeśli się nie pamięta,że od mniej więcej sześciu tysiącleci obie płci pozostają w stanie wojny".Cytuję i mam wojnę.Wojnę podjazdową.Bo
przed sześcioma tysiącami lat patriarchat odniósł zwycięstwo nad kobietą, a społeczeństwo zostało oparte na dominacji mężczyzny.Daniel w tej wojnie mocno się na mnie oburza, bo to nie jest prawdą,że kobieta stała się własnością mężczyzny.To wcale prawdą nie jest.I wcale nie musiała kobieta okazywać wdzięczności za każde ustępstwo.Zgadza się jednak na to,że wszelka dominacja rodzi bunt, złość i żądzę zemsty.Dobrze wie, bo żądzę zemsty u uciskanych i wyzyskiwanych widać gołym okiem.I on to widzi, bo każdy widzi.
Mam ochotę zmienić temat i muszę to zrobić z wyczuciem, uczuciem i delikatnością. Gdy czegoś zabraknie - przepadnę, bo zwykle przepadałam, gdy zaczynałam temat lęków i niepewności u uciskających i wyzyskujących.To oni właśnie teraz mają się gorzej niż uciskani i wyzyskiwani i dlatego chcę o tym rozmawiać z Danielem.
Ale on woli mówić o miłości i o uczuciu mocy.Że jest lepsze od miłości, bo bardziej twórcze i że miłość jest przereklamowana.I tu mnie ma, bo o uczuciu mocy jakoś wiem mało, bo nijak się nie przyznam,że prawie nic.
- Takie uczucie mocy, to czy ono może zaistnieć bez uczucia miłości?- pytam, bo nie wiem.Daniel wie, więc się uśmiecha i mówi,że człowiek mądry jest zawsze szczęśliwy, a jak chcę być szczęśliwa to mam się bliżej zapoznać z Aleksandrem Świętochowskim.Nie za bardzo wiem , o co mu chodzi, ale się dowiem.
Póki co ,siadamy do porannej niedzielnej kawy i mam ręce pełne roboty.
i niech moc będzie z Wami;-) co do miłości... ogarnąć nie można, opisać nie można... to niech się dzieje, jak ma się dziać, albo nie dzieje, jak ma nie dziać... hmmmmm co to ja chciałam;-)
OdpowiedzUsuń