Z tego dołka się wychodzi, by na powrót nieustannie w niego wpadać.Ten dołek oznacza,że jesteśmy na pierwszym etapie rozwoju duchowego.
Już wiemy,że "jeśli nie ma tego, czym NIE jesteś,to czym jesteś nie istnieje".Proste, prawda?
Gdy lata temu Adam powiedział mi,że nie ma rzeczy "złych: ani "dobrych" i że przyciągam to, czego się lękam...- myślał,że mi nic nie będzie.Było.Było ogromne zamieszanie, bo nie za bardzo miałam odwagę przyznać przed sobą,że Wszystko co Jest-Bóg-Matka Natura -jest moim życiem i wszelkim życia tworzywem.
Zanim zrozumiałam,że Wszystko co Jest-Bóg-Natura-Energia - nie mają żadnych potrzeb i niczego ode mnie nie wymagają- trwały lata.Nie były stracone, bo w końcu musiałam zrozumieć,że przemawiają do mnie nieustannie i tylko ode mnie zależy, czy widzę i słucham.Chciałam widzieć i bardzo chciałam słuchać.
Tę samą drogę przechodzi każdy, kto chce żyć trzeba różnymi formami energii naraz.
Poseł Palikot też nie był wyjątkiem.
Najpierw przyjrzał się okolicy, do której należał.Należał do religii i do PO w sferze publicznej.Szybko pojął, czym nie jest i wcale mu się nie dziwuję,że bardzo szybko, bo jest piekielnie inteligentny.Chciał być kimś, czyli sobą i dlatego temu, czego nie chciał powiedział :basta, nie i amen.
O tym,że nie ma rzeczy"złych" ani " dobrych" -wiedział od zawsze chyba, bo studiował historię filozofii.Z bardzo dobrym skutkiem zresztą.W przeszłości czegoś się lękał, więc przyciągnął do siebie "Ozon", bo to prawdopodobnie i podświadomie " myślenia" ozonowego bał się najbardziej.Stracił sporo i żałuje, bo taki jest skutek lękania się podświadomego albo całkiem uświadomionego. Same straty i swąd w duszy.
Jakie straty poniósł w PO nie wnikam, bo do butów nie zaglądam.
Najważniejsze,że podjął decyzję o tym czym jest.To, przed czym się bronił- bardzo go wzmocniło, bo zawsze wzmacnia każdego.Każdego, kto wie,że życie to proces tworzenia, a nie odkrywania.
Zaczął tworzyć.Po swojemu.Bo pasja to nie oczekiwanie na coś, co spadnie z deszczami z chmurki.Zaczął tworzyć z ludżmi " znikąd", bo już dobrze wiedział,że wszelkie związki są święte i to, czego chce to budowanie ich.Z nieświętymi chciał skończyć.Dlatego zrobił sobie rachunek zysków i strat.Napisał książki dwie, a może jeszcze napisze tę konieczną:"Nie i amen" -jak prof. Uta Ranke-Heineman.
Póki co- jest pod presją ignorowania i szyderstwa, ale też coraz poważniejszych prób zrozumienia człowieka, który jest sobą.
Takie próby to dla mnie rzecz wyjątkowa i fascynująca, bo wzbogaca i inspiruje mnie nieustannie.Dlatego czasem wychylam się z dołka zaprzeczeń i widzę,że wszelkie stany rzeczy są tymczasowe,że nic nie jest wiecznie takie samo..
A na tej wiedzy buduję przekonanie,że coś jednak zależy ode mnie.To, na co się zmienia moja rzeczywistość dotychczasowa - zależy ode mnie.Zależy. Naprawdę tak jest, bo jesteśmy tym, czym są nasze myśli.
A moje myślenie jest w zgodzie ze mną, a nie narzuconym mi przemocą schematem, bo schemat i gorset nie ma nic wspólnego ze mną.Po prostu ich nie lubię i tyle.Swobodniej oddycham bez nich.I o to mi chodzi, by oddychać głębiej.
Dlatego zaprzeczam schematom, gorsetom, dogmatom, osądzaniu i wartościom, które nas zabijają.Po prostu i zwyczajnie - wyjmuję trupy z szafy i bez czci żadnej wyrzucam je z siebie.Niech sobie lecą w przestrzeń daleką i nie wracają.Amen.
A ja nachodziłam się po necie jak ślepiec,ale nic to. Widzę,że jest "trochę" do poczytania,więc niebawem wrócę do tego. Tymczasem na bieżąco...
OdpowiedzUsuńZmiana poglądów,jeśli nie wynika z wyrachowania, jest efektem poszukiwań,próby rozeznania się w swoich potrzebach,ale widź-słuchacz-czytelnik (np.blogu Palikota) nie może być pewnym przyczyny. Powiedzenie,że po czynach kogoś pozanje się uważam za jak najbardziej błędne. Palikot zwrócił na siebie moją uwagę błazenadą,nawet kiedyś przyrównałam go do Stańczyka. Teraz na niego zagłosowałam,bo dostrzegłam zbieżność jego poglądów z moimi,a po za tym liczę,że rozrusza to całe zadufane w sobie towarzystwo. Nie mam złudzeń co do radykalnych zmian. Lepiej to już było - jak stwierdziła na moim blogu jedna z komentatorek. Całkowicie zgadzam się,że "wszelkie stany rzeczy są tymczasowe",i idąc śladem tej jednej z niewielu prawd nie zarzucam nikomu,że się zmienił. Sama zmieniłam się co nieco. M.in. w swoim podejściu do blogowania... poza tym odwiedzam jedynie te blogi,które wydają mi się szczególnie interesujące.Zaniechałam całkowicie rewizyt grzecznościowych,bo bardziej niż dotąd cenię sobie swój czas,a poza tym nie chcę się rozdrabniać.
Pozdrawiam serdecznie.
Myślę, że kilka wątków się tu zagubiło.
OdpowiedzUsuńBo Palikot to jeden z nich. Można go lubić albo nie lubić, doceniać albo nie doceniać.Można w końcu było na niego głosować, albo nie.Nie można jednak zarzucić mu, że był fałszywy w tym co robi. Przede wszystkim robił to wszystko za własne pieniądze, co jest bardzo istotne bo wszyscy inni robili to za nasze.I to daje mu przewagę ogromną nad innymi.Poza tym udowodnił, że Polacy (niekoniecznie wszyscy) trochę myślą,a nie tylko klaszczą wodzowi jedynemu i słusznemu. To ostatnie już przerabialiśmy i dziwię się, że elektorat Jarosława tego nie pamięta (demencja ?). Do młodych trafiają argumenty takie jak przedstawiał Palikot.Te wybory dokładnie pokazały, że obecny elektorat to już zupełnie inne myślenie. Dokonuje się przebudowa myśli i taka jest kolej rzeczy.Dobrze, że tak się dzieje.
To był jeden z wątków, który mi się wyłonił.Drugi to taki co od nas zależy a co nie?
I tutaj byłabym nieco innego zdania. Ja myślę, że człowiek nie do końca jest sam kowalem swojego losu. Bo jeśli tak by było to nie byłoby wśród nas tylu chorób, nieszczęść od nas niezależnych i bardziej lub mniej szczęśliwych zbiegów okoliczności. Tle, że do końca nie wiem czy o to Ci chodziło?
Pozdrawiam bardzo cieplutko:))
Jolanto, Ludmiło.Poruszacie głębię problemu, ale ja już dziś nic nie mogę, bo jest Teresy i Jadwigi.Cieszę się,że Wasz komentarz daje mi tak dużo do myślenia. Jutro-skoro świt- jeśli świt będzie przyjazny dla imprezowiczki-odniosę się, bo muszę pogłówkować.Serdeczności.
OdpowiedzUsuńJa zawsze mówię: - Zanim powiesz nie, sprawdź co byś zyskał (a) mówiąc tak.
OdpowiedzUsuńTeż nie znoszę żadnych ograniczeń, barier. Dla mnie wolność, to rzecz nadrzędna.... w każdej sferze życia.
A Palikot...? No cóż, mam nadzieję, że wniesie wiele konstruktywnych rzeczy do Sejmu, i nie tylko... i nie przejmie się zapowiadaną przez Kaczyńskiego totalną ignorancją.
Zostawiam serdeczności oraz życzę Ci, aby na Twoim blogu wszystko szło już jak z płatka! Halszka