niedziela, 16 października 2011

-Rzeczy wracają do podstaw...

mówi mój ulubiony redaktor w "Skanerze..."
Lubię, gdy tak mówi, bo każdy kryzys to robi.Musimy wracać do żródeł kryzysu i nic ani nikt nas od tego nie zwolni.Musimy wracać do żródeł kryzysu finansowego, gospodarczego,demokratycznego ,ale przed wszystkim do żródeł kryzysu , o którym zwykliśmy nieładnie mówić: moralnego..., bo w nim są żródła wszelkiego kryzysu.
Nie zgadam się z red.Szostkiewiczem,że rozpoczynając walkę, czy wojnę o krzyż w Sejmie-Poseł Palikot popełnił błąd.Wprost przeciwnie, gdyby nie rozpoczął od żródeł - byłabym nieco oburzona.Symbol to nie żródła kryzysu - powiecie.Ale nikt nie może powiedzieć,że symbol pod naszą szerokością geograficzną jest mniej wart od istoty problemu.Symbol u nas jest czasem czymś więcej niż samym problemem i cała historia właśnie tego dowodzi.Bo nas skupiał symbol, bo nas wzywał, bo jednoczył, bo nas inspirował do obrony naszej narodowej tożsamości.Pod zaborami i niemal zawsze, ale nie w momencie, gdy na dobre zmieniło się odniesienie do naszych problemów i do ich symboli.
A zmieniło się diametralnie.Nie tylko u Posła, ale u Młodych.U ludzi wykształconych i u ludzi świadomych .A to jest dopiero początek nieśmiały zmian onych.
Niektórym wciąż się wydaje,że można im podłożyć nogę i powstrzymać.No nie, panowie patriarchalni.Nie da się, bo nijak nie da się zatrzymać postępu.Nie teraz, gdy otwarte są granice i internet.Myśl też się otworzyła i ludzie chcą posługiwać rozumem coraz częściej, choć to czasem boli.
Póki co- bardzo boli tych, którzy zmian nie chcą żadnych.
Mówią oni o rzekomym cyniżmie,obłudzie, hipokryzji i nabieraniu nas przez Posła Palikota.Mówią o sobie-rzecz jasna, ale kłamią, gdy mówią,że Palikot nas wciąga, a doradzają , by mu nie ulegać.
Patriarchowie! Nie Palikot mnie wciąga w zmiany, ale jak chcecie mówić ze mną koniecznie o wciąganiu, to wyznam,że to ja osobiście wciągam Posła w te działania, które podejmuje.I nie mam zamiaru przestać stawiać Ruchowi wyzwań.
Wiem, jest Poseł Palikot bardzo niebezpieczny.Dojrzewa zbyt szybko, zmienia się jeszcze szybciej i jego piekielna czy diabelska inteligencja wyostrza się.
To dość, by się bać, ale jakoś za bardzo się nie lękam.Jeśli się czegoś boję to tego,że z realizacją swojego przesłania, manifestu i zamysłów - zwolni zamiast przyspieszać.Przede wszystkim woła o podjęcie dyskusji nad warunkami nowoczesnego państwa. Od czego innego miałby zaczynać?Świeckość państwa to podstawa, bo wiemy dobrze, czym się dla ludzkości kończyła nieświeckość.
Kościół rzymski przegrał walkę o zasadę miłości, bo jej nie stosował do siebie, czyli do hierarchii. Stworzył tym samym wzorce cynizmu, obłudy, hipokryzji i manipulowania naszą wolą, która jakoby wolna jest z przyrodzenia.Wzorce te naśladuje Pis, ale nie tylko ta partia jest wzorcową naśladowniczką.
Kościół przegrał walkę o dobrego człowieka miłości i przegrał po raz kolejny wybory.Teraz zamierza przegrać walkę o krzyż, bo krzyżem manipuluje.
Gdybym była biskupem i do krzyża miała stosunek taki jak słownie deklarują biskupi- już dawno podeszłabym pod Sejm i krzyż zdjęła po cichutku albo nawet niechby i publicznie.Tak właśnie zrobiłabym jak mówił ktoś w "Szkle..."Z szacunku dla symbolu religijnego.By nie był przedmiotem a godził zwaśnione strony.Tak właśnie bym zrobiła, ale biskupem nie jestem i chyba już nie będę.
Zostanę  przy rzeczach, które wracają do podstaw i dlatego będę sobie dłubać przy fundamentach naszej moralności.

1 komentarz:

  1. Tak, na biskupa to cię raczej nie przyjmą. Podpisuję się obiema rękami. Pozdrawiam. Helena

    OdpowiedzUsuń