politykują unijni i nasi w Smutnym Kraju nad Wisłą.
Może upiecze się bankierom i może upiecze się rządom zachowawczym.Może...
Choć to stan polityki obowiązujący na dzień dzisiejszy, to jednak znów wychyla się Janusz Palikot.Jak zwykle nie wiadomo, o czym mówi, bo myśli już o ucieczce do przodu i o jawności w życiu partyjnym też. Kto słyszał, by mówić takie rzeczy,gdy
chodzi o to, by się upiekło.
Najwyrażniej Panu Palikotowi nie podoba się, by komuś coś się upiekło.I to jest cały jego charakter i uroda.Poszerzyć strefę euro?! Kto to słyszał?Jawność w partiach, a kto do tego dopuści, by nagle wiadomo było kto uprawia makiawelizm, a kto politykę.
"Kawa na ławę" miała dziś w moich oczach bardziej ludzka twarz, bo nie tylko rozmawiano o personaliach.O rankingu było, o pomyśle na rząd było,czyli o braku planu.Ktoś nawet zapytał, gdzie jest min.Rostowski i dlaczego nie ma pomysłu na większą integrację.Jak zwykle było kazanie posła Kłopotka, ale jakieś mniej kłopotliwe ono było, bo trwa testowanie wytrzymałości chłopów.
Jakby nie wiadomo było,że PSL wytrzyma wszystko, by dostać swoje.Poradzą sobie z diabłem jak zwykle.Tylko,ze diabeł jest taki jakiś inny - lamentują i wcale już nie jest im w smak ignorowanie Ruchu Palikota.SLD też nie da się ignorować, bo jak tylko L.Miller poczuł zapach władzy-natychmiast wprosił się do premiera Tuska i przez godzinę rozmawiali bardzo tajemniczo.Tajemnicze były miny szefa Klubu Parlamentarnego SLD i tajemnicze jest milczenie premiera.Co utargował nowy-stary gracz partyjny- dopiero się pokaże, ale już jest wiedzieć,że grano o wicemarszałka Sejmu dla SLD i funkcję ministra dla Ryszarda Kalisza, który nagle bardzo nam się odmienił.
Każdy rzepkę będzie sobie skrobał w sprawach światopoglądowych i to jest jedyna dobra wiadomość.
Nawet bardzo dobra, bo Ruch ma dla siebie jakiś rok-dwa na grę w brydża raczej wyrafinowaną, bo grę na przebitki.Dla niebrydżystów- jest to przebijanie blotek atutami, by zgarniać lewy i wyrabia sobie figury, a nawet blotki.Tak się będzie działo w sferze świadomości, bo rządzenie będzie raczej zachowawcze.
Z PSL innego rządzenia być nie może, ale konieczność reform od wczoraj istnieje i narasta.Częścią tego wielkiego problemu jest G.Schetyna, który chroni premiera i wyjechał dlatego na urlop.Goście "Kawy..." mówią,że został przetrącony.Goście "Loży...", np.red.Zaremba,że sprawdziło się to, o czym dawno już mówił Palikot.Tak już jest,że sprawdza się i taka ja na przykład- przywykam do tego z zadowoleniem.Z traktowania poważnych podwalin pod świeckość państwa -zadowolona być nie mogę.Jeśli wciąż politycy myślą,że może jakoś się upiecze, to raczej robią błąd.
Na szczęście, czyli niezależnie od polityk, zadziewa się i nie przestanie.Zadziewa się wśród ludzi, bo nam właśnie nic nigdy nie jest w stanie się upiec.Ponosimy odpowiedzialność za każdą decyzję polityk i dlatego już teraz jesteśmy czujniejsi.
Kiedy sobie premier Tusk podmieni koalicjanta- nie jest wiedzieć.Będzie musiał przesunąć się nieco w lewo, bo teraz wszystko idzie jakoś tak,że prawy do lewego jest.Żadnych nowych ideowych wartości premierowi nie podszepnie ani PSL ani SLD, ale ktoś będzie musiał...One właśnie dojrzewają i są do wzięcia.
Nie będzie można w nieskończoność nie podejmować istotnych tematów- to już wiadomo.Trzeba będzie skoncentrować się na przyczynach kryzysu i przy nim pomajstrować.I w takich okolicznościach znów trzeba będzie mieć wrogów blisko.Bardzo blisko. Za rok , za dwa - to już może nie będziemy wyłącznie myśleć o tym, czy się upiecze.Może po prostu i zwyczajnie będziemy sobie piekli chleb, świadomi tego,że mamy do tego prawo i że potrafimy.Amen.
Napiszę tylko, że jesteś niesamowita:) Twoje wpisy czyta się jednym tchem, choć nie zawsze nadążam za Twoim tokiem myślenia, a to dlatego, że wiedzy mi brakuje:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności zostawiam:)
no a ja myślę, że nasi włodarze, raczej dumają nie czy im się upiecze, a czy upieką dwie pieczenie przy jednym ogniu... bo z tego co wiem tylko w takim celu są gdzie są, i nie łudźmy się, że jest inaczej.. nie słowa, ale czyny mówią jak zwykle same za siebie, i zupełnie inaczej, niż partyjni kłapacze..
OdpowiedzUsuń