niedziela, 24 czerwca 2012

Kanossa

figuruje w naszej- niemal powszechnej -świadomości jako miejsce w regionie Emilia-Romania, o którym Encyklopedia PWN 1997 r.pisze:"W 1077, wyklęty przez Grzegorza VII, cesarz  Henryk IV przybył tu jako pokutnik, upokorzył się przed papieżem i uzyskał przebaczenie, stąd wyrażenie"iść do Kanossy"- uznać publicznie swój błąd".
Rycerz wolnego kościoła, Odkupiciel, papież, który miał zbudować "Państwo Boże" i oglądał największy triumf papieski nad władzą świecką, a żadna klęska nigdy go nie złamała- w 1085 roku  z wygnania w Salerno pisze tak:
      "Kochałem sprawiedliwość, a nienawidziłem niesprawiedliwości,
        dlatego umieram na wygnaniu".
Po tej odezwie do świata napisze jeszcze list pożegnalny do swojej "Gołąbeczki", której nie widział 7 lat.Odda portret ich syna Gwidona i hrabiny Matyldy...
- Gdzie była sprawiedliwość pod Canossą w 1077 r. , wcześniej i póżniej- to pytanie naturalne.
Gdy król przebił się przez Alpy i w pokojowym orszaku zmierzał do pałacu Matyldy na wzgórzu Canossy- nie mógł spodziewać się tego, co go spotka.
Miał spotkać się z papieżem, bo klątwa/ekskomunika ciążyła, a sprawę zjednoczonej Europy/Państwa Bożego trzeba było obgadać.W zgodzie albo na miecze.
Matylda tę próbę sił organizowała i spotkała się z Henrykiem IV pod Canossą.
Przeżyli to spotkanie, choć z pewnością dla hrabiny spotkanie z kuzynem i oprawcą z dzieciństwa, gdy przez 2 lata  lał miód na jej legendarne rude włosy
-łatwe nie było.Marzyła o zgodzie w budowaniu Europy, więc może nawet była rada,że mają to spotkanie za sobą, bo  zgody na przyszłość nie wykluczało.
Nagle nastąpił niespodziewany odwrót.
Nagle Grzegorz VII chciał, by świat cały zobaczył gołym okiem jego absolutną władzę nad światem i okolicami. I świat zobaczył.
Co świat zobaczył w czasie mrozów (luty) 1077 r.- to osobna sprawa.
Co świat stracił na długie wieki- to znów inna kwestia.
Co działo się w tamte tragiczne dni między hrabiną a "oblubieńcem" z Pieśni Salomona i "Księgi Miłości"- wspomina  Kathleen McGowan w swojej książce, którą przeczytałam.
Połączyć te wszystkie wątki łatwo nie jest.Tym bardziej,że do głosu dochodzą drobiazgi.
Drobiazgi mogą bardziej denerwować niż poważne sprawy.
Jeżeli do drobiazgów zaliczymy fakt,że po tajnym ślubie w Boże Narodzenie 1076 roku nastąpiła pierwsza wymiana zdań z kobietą ciężarną( hrabina urodzi syna Gwidona) o charakterze otwarcie -delikatnie powiedzmy to- niezbyt kojarzących się z zasadą miłości- to mamy obraz Matyldy z tamtych dni.
Czy była sobą-najpotężniejszą kobietą Europy- w tamte dni?- nie wiem.Osobiście nie mogłabym, nie dałabym rady.Raczej błagałabym świat o wsparcie/pomoc/zrozumienie mojej kondycji.
Nawet w tej chwili moja kondycja słabnie, gdy muszę odpowiedzieć sobie na pytanie o sprawiedliwość w tej próbie sił .
Do Kanossy wciąż mam pod górkę, ale jak nieco się rozeznam - napiszę.

19 komentarzy:

  1. michalc30.bloog.pl24 czerwca 2012 01:43

    Witaj Dobrochno!
    Po co zaraz do Kanossy drałować,
    Lepiej żyć spokojnie i się nie przejmować.
    Tym co życie niesie...
    Bo cosik nam pewnie przyniesie.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Michał,upokarzanie drugiego człowieka byłoby na początku listy grzechów, gdybym taką listę chciała sobie zafundować,bo jest zalążkiem wszystkiego najgorszego.Serdeczności.

      Usuń
  2. Cześć,Dobrochno.
    Wiesz,ja sam mam z tym problem i muszę poczytać.Przyznaję się bez bicia.:-)))Niedzielne Pozdrowienia.KUBA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiem każdemu Komentatorowi jutro.Póki co- Kanossę zamieniam na spotkanie z Przyjaciółmi na Pustyni.Serdeczności.

      Usuń
  3. Średniowiecze... Epoka do tej pory chyba nie do końca dobrze zbadana. Z jednej strony wszechobecna potęga religijnego totalitaryzmu, jakim było ówczesne papiestwo - z drugiej strony początki Reformacji (waldensi i husyci) oraz sprośne piosenki chłopstwa. Z jednej strony ciemnota i zabobony, z drugiej - pierwsze uniwersytety. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, to jeden z moich ulubionych kawałków historii:) Pamiętam,że kiedy ukorzony cesarz został przez papieża podniesiony z kolan i zaproszony na kolację, już podczas tego wieczoru pokazał obecnym, kto tu jest władcą. A potem splądrował Rzym. Papież nie mógł się wygłupić i po raz kolejny zaaplikować ekskomunikę. I tak jego gwiazda zgasła...

      Usuń
    2. Cwana metoda, żeby wykończyć przeciwnika. Dlatego nie znoszę polityki.

      Usuń
    3. Anko, metoda jest najgorsza z tych, które mogę jakoś akceptować, choćby w b.b. oszczędnej formie.Dlatego nie rozumiem jej wcale.Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
    4. Heleno, tam dotąd myślałam jak TY, bo tak nas nauczano, ale coś mi mówi,że wcale tak nie było.Dlatego drążę temat i nie mam ochoty przestać.Teraz na tę próbę sił patrzę własnym okiem, poprzez obrazy/słowa, które od wieków snują kobiety na temat męskiego szarpania się po szczękach.Serdeczności.

      Usuń
    5. Zim, nie mam nic wspólnego z teorią spiskową, ale coś mi mówi,że to jest jednak jakoś celowe, by nam nie tłumaczyć
      średniowiecza.Fakt,że nie jest zbadane -ma przecież swoje głębsze powody.Badanie średniowiecza musiałby odnieść się do najtrudniejszego problemu-patriarchalnego systemu łupów, a to już jest albo za trudne, albo...Serdeczności.

      Usuń
  4. Dobry nastrój , to grunt i nie trzeba wędrować do takich miejsc. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lotko, zażyłam wczoraj pięknego dnia, bo nikt mnie nie traktował przedmiotowo.Mam to szczęście i bardzo chcę go wykorzystać do ładowania akumulatorów.serdeczności.

      Usuń
  5. tak prywatnie, to mam zal do Henryka, że wtedy się ukorzył. I to przed kim????? Kanossa osobista? Rzadko do niej tuptam, chociaż potrafię przyznać się do winy, ale nie pozwalam się upokarzać i często na tym "tracę". Człowiek nie powinien być pyszny, ale powinien być niepokorny. Być niepokornym często pozwala zachować twarz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam sie z Jaskolka.

      Usuń
    2. Jaskółko, Evito,osobiście postawy Henryka nie jestem w stanie pojmować inaczej niż na gruncie sado-masochizmu.Ta postawa jest chora, sam król jest jakoś osobą bezwzględną/okrutną,psychopatyczną -ale rządzi .Nie mając zdolności panowania nad sobą- rządzi kawałkiem świata.Fakt ten jest jeszcze bardziej chory, ale nikt temu faktowi nie umie się przeciwstawić.Papież wykorzystuje tę sytuację, ale tylko do swoich celów ( sado-masochistycznych w końcu), bo chcę brać wszystko i nie dawać nic.Który sadomasochizm jest większy-nie ma dla mnie znaczenia, bo jak wchodzi na horyzont upokorzenie drugiego człowieka-znika wszystko, wszak znika z horyzontu sam człowiek.Dla papieża chyba tylko przez 3 dni i noce jest włosiennica pod zamkiem.Dość pojemna w swej zawartości, ale to tylko rzecz/władza/łupy, a nie człowiek.Postawa synalna Noego była straszna, ale tu jest coś, co wymyka się w ogóle pojmowaniu ludzkiemu, a z pewnością mojemu.Jest to próba sił, ale jakich sił?Dla mnie to jest Armagedon i tyle.A jego skutki wcale dla nas nie są małe i niewinne, bo wciąż je płacimy.Serdeczności.

      Usuń
  6. Pragnął sprawiedliwości,
    być z nią w spolegliwości.
    Los niczym krzywe zwieciadło
    uruchomił splot wydarzeń mieszadło.
    I tak przy "bożym" po ekskomunice żądaniu
    "stracił twarz" i życie na wygnaniu.
    Kto przeciw swoim poglądom się opowie,
    ten w przyszłości nędzny żywot skrobie.
    Pozdrawiam***

    OdpowiedzUsuń
  7. Zola, otóż to.Coś mi mówi,że dotykasz istoty problemu Kanossy, gdy mówisz " kto przeciwko swoim poglądom..."Cała nędza człowieka na tym właśnie polega,że stoi przeciwko sobie, swoim poglądom.Gorzej jeszcze jest, gdy ich nie ma wcale.Gdy dwóch( wielu) okłada się kłamstwami/ambicjami ponad stan- błądzą wszyscy, a nie jakiś jeden z okładających się.Z tej próby sił przyszło wielkie nieszczęście dla Europy.Niewinnie nazywa się sporem o inwestyturę, a czym było faktycznie?Morzem przelanej krwi i panowaniem strachu/zabobonu.Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  8. Któryż z władców nie marzy o władzy absolutnej.Na szczęście poddanych (szczególnie KK)obecny zastępca Jezusa na ziemi,jak od wszech czasów nazywają siebie papieże,władzy ma tyle co pianista brudu za paznokciem.

    A do Kanossy mi nie po drodze.Z pokorą znam się jedynie ze słyszenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludmiło, pokorni jesteśmy wszyscy wobec potęgi praw natury/mocy, ale gdy tę pokorę chcą niektórzy wykorzystać do tego, by mieć władzę/kasę- to nóż powinien otwierać się automatycznie i bronić nas tak jak mnie broni Czarny( rzuca się na każdego, kto chce mnie dotknąć).

      Usuń