piątek, 29 czerwca 2012

Ludzie chcą usłyszeć siebie

- spokojnie mówi Sonia i dodaje,że to właśnie w końcu staje się możliwe.
Igor jest zdania,że odbywa się to w warunkach ekstremalnie najtrudniejszych, gdy droga od człowieka do człowieka jest trudniejsza do pokonania niż odległości kosmiczne.
Na obiad postanowiłam iść na japońskich koturnach i w sukieneczce ze stójką.Trochę mnie uwiera, ale dam radę.Zanim dotarłam do stołu Zonia już czekała.Mój wygląd nieco ją rozbawił i wystąpiły japońskie tematy o gejszach.
Stół był na jakieś naście osób, a my dwie naprzeciwko siebie.
Zauważyłam,że ma urocze dołki w policzku i nie mogłam oderwać oczu od ich funkcjonowania.
Ciekawe,że najpierw biorą nad nami władzę drobiazgi, a całość, jeśli już nam się udaje spojrzeć na całość, jest odległa i trudna do ogarnięcia.
Chciałam ogarnąć tylko jej cel, dla którego siedzę przy tym stole akurat i czekam.Na pierogi czekam, ale przecież na wszystko, co tu się zdarzy, czyli na niewiadome.
- Ludzie chcą usłyszeć siebie przede wszystkim i dlatego ...- zaczyna, gdy już Igor zajął swoje miejsce , a wokół nas krążą kelnerzy i kelnerki.
- To naturalne.- słyszę swój głos i urywam, bo co mam do powiedzenia, gdy już mam za sobą decyzję obiadową, a na moim srebrnym talerzu znajdują się już trzy pierozki z truskawkami.Patrzę jak są układane w symbol lilii, a potem z lewej i prawej padają słowa- czekolada,szafran, śmietana , czereśnie z ajerkoniakiem, avokado...
Co mnie podkusiło, by powiedzieć,że lubię wiedzieć.Nic nie chcę wiedzieć...
W końcu powstała kopuła, a na jej szczycie pojawiła się truskawka z szypułką na baczność.
Wokół mnie toczy się swobodna konwersacja, a ja jestem we władzy tej kopułki.Trudno ode mnie słowo kupić, ale Zonia mi to ułatwia:
- To wszystko z powodu mojego wyjazdu.Jutro wyjeżdżam, a czasu mało...
- Zawsze się tego bałam...- Tego,że nie zdążę...Na to, co dla mnie najważniejsze...- próbuję i czuję,że w końcu coś między nami zaiskrzyło.
Zonia nagle jest moją dobrą znajomą z sąsiedztwa, gdy porzuca formy towarzyskie, sztywność etykiety i zamazuje różnice, które nas dzielą.
Udaje jej się to łatwo, bo przecież mnie zna.Tak twierdzi i potrzebuje potwierdzenia albo zaprzeczenia.O to jej chodzi właśnie teraz, gdy pragnie bym przemówiła własnym głosem.Zaraz teraz albo potem.Kiedy zechcę, ale ona ma tylko kilka godzin.
Ustalamy,że po obiedzie siądziemy przy kawie w sali niebieskiej i już doczekać się nie mogę siedząc tu i teraz z nią właśnie.
Pokonać kosmiczne odległości dzielące ludzi będziemy mogły albo wcale nie.
Mówi o swoim rodzie z Krakowa i o tym, do czego ją zobowiązują marzenia
ludzi spod herbu z lilią.Mówi,że sama siebie chciałaby kiedyś wysłuchać z uwagą, bo pędzi i goni.Nie wie tylko co tak goni.Mówi,że miała inny zamiar wobec mnie, ale nie stosuje się do rady Einsteina i czasem coś robi prościej.
Przeprasza...Bardzo przeprasza, ale wcale nie ma skruchy.Wprost przeciwnie, cieszy się,że ...tak wyszło.
- Dobrochno, po prostu i zwyczajnie chcę usłyszeć siebie.Tyle.Chcę przejrzeć się w lustrze, w twoich oczach.Tyle.Chcę, byśmy mogły razem...To sporo jest, wiem, ale proszę...
Jeśli ktoś kiedyś  zechciałby wiedzieć, co czułam w onej chwili, to przecież powiedzieć nie zdołam.Po prostu i zwyczajnie byłam szczęśliwa.

6 komentarzy:

  1. Klik dobry:)
    Przychodzę z rewizytą. Pozwolisz, że przycupnę i porozglądam się. "Tak i amen" brzmi zachęcająco.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie mi miło, alElla.bardzo miło.Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  2. nie wiem dlaczego, mnie raczej rozczarowala jej wypowiedz, ale moze nie zrozumialam ;-( za co przepraszam - musze sie wczytac

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie ucieszyła, bo gdy człowiek może wyśpiewać swoją pieśń, czyli otworzyć się-wszystko jest możliwe.Porozumienie/zrozumienie, a nawet jakieś głębsze uczucie, bo o doświadczeniu wspólnym nie wspomnę.Muszę złapać doń jakiś dystans, by uporządkować odczucia.Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  3. Czytając opisywaną przez Ciebie historię czuję się jakbym była świadkiem akcji w filmie o kapitanie Nemo.
    Czy to sen?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to jest film akcji, Anastazjo.Kłopot w tym mam,że nie wszystko potrafię zasygnalizować.Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń