czwartek, 27 października 2011

Byłam na grzybach...

bo lubię bywać.Z grzybobraniem to ma  lużny związek, ale jednak przyniosłam parę "różności".Teraz  Daniel  je bada i wybrzydza, a przeważnie wyrzuca.Zatęskniłam do "moich" brzóz i dębów, więc byłam u nich.Wyrosły i wypiękniały.Musiałam napiąć mięśnie, by je objąć.Kiedyś na takie moje wyczyny -co poniektórzy pukali się w czoło i jak tak się pukali to moja przyjemność i radość bratania się była jakoś zakłócana.Teraz nikt już nie dziwi się.I to chyba jest postęp, bo to o postęp głównie mi chodzi, gdy idę na grzyby.
Idę do lasu po energię i po spokój.Po piękno i po myśli, które mieszkają tylko w lesie.
Zawsze mi mówią to samo, a ja uparcie zaraz potem o nich zapominam.Wychodzę z lasu i niemal jednocześnie wychodzę z kręgu swoich zainteresowań, bo już stają się mniej ważne.
Uzgodniłam z brzozą,że tym razem tak nie będzie.
Moje zainteresowania znajdą prawo obywatelskości we mnie i na moim blogu.
Nazwę te swoje zainteresowania. Wracają kiedy chcą , bo one po prostu są uparte i wierne.Są, więc nie mogę ich lekceważyć.
Uparte, wierne i trudne one są, ale przecież jakie one mogą być, skoro wciąż
 kręcę się wokół spraw dla mnie najważniejszych.
Muszę w końcu przyznać przed sobą,że najważniejszym przedmiotem moich zainteresowań jest "dramat historii rodzaju ludzkiego, wynikający ze współzależności religii,kobiecości, seksualizmu i przemocy".I przyznaję. Przyznaję słowami prof.teologii Georg Baudlera z Akwizgranu, bo słów bardziej adekwatnych nie znajduję.
Znajduję natomiast ogromną radość z tego,że mogę obserwować ten "nadzwyczajny wymiar rzeczywistości" po swojemu.Ze swojego punktu widzenia, czyli z dystansem osoby doświadczonej dramatem ludzkości.

2 komentarze:

  1. kocham zbierać grzyby ale w tym roku nie byłam w lasku pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę Tobie zbierania grzybków jeszcze w tym okresie, ale w pierwszym tygodniu tego miesiąca też odstawiałam ostatnie hasania w polskim lesie... uwielbiam zbierać grzybki, bo wówczas mogę spokojnie myśleć i analizować wszystko... i jest to przerywane tylko wówczas, gdy jakiś kapelusznik stanie mi na drodze.

    OdpowiedzUsuń