sobota, 29 października 2011

Kufer Babuni

Miał nadejść czas i miałyśmy poznać zawartość kufra.

Czas miał nadejść sam i Babunia mówiła,że łatwy nie będzie.Może nas zaskoczyć, a nawet zmartwić, jeśli nie przygotujemy się nań należycie.Mówiła,że urodzić się dziewczynką to jest los, a gdy nadejdzie ten czas, to my ten swój los musimy wziąć w swoje ręce i decydować o sobie.Słowa były zupełnie niezrozumiałe, a kufer miał magiczną moc, bo zawierał to, do czego bardzo tęskniłyśmy ze Starszą.
Ubierać się jak Babunia.I być babcią.- to były nasze sprecyzowane marzenia.Oznajmiłyśmy je światu na szóstych naszych urodzinkach, a tymczasem zbliżały się jedenaste i wciąż kufer był dla nas niedostępny.
Postanowiłyśmy to zmienić.W końcu zawartość kufra nie stanowiła niczego innego jak posag.Był tam posag Babuni, praprababek i nasz posag.
Droga do tego posagu wydała nam się bardzo kręta.Najpierw mógł się pojawić ból brzuszka i krew.Potem miałyśmy być dzielne i przygotowane na wszystko, czyli na to,że potrzeba dzielności będzie stała.Jak daty w kalendarzu.
Babunia mówiła,że zanim powstały zegary rytm czasu wyznaczał cykl, który będziemy przeżywać razem z naturą.Przeżywając to, co nam dyktuje Matka Natura- staniemy się matkami, bo już nam powiedziała swoje TAK...

Wiesi tego wszystkiego nikt nie powiedział.Znalazłyśmy ją zapłakaną wśród piwonii.-Umieram...- usłyszałam i obie ze Starszą jednocześnie zrobiłyśmy coś, co Wiesię oburzyło tak bardzo,ze wstała i miała ochotę nas przepędzić.Do dziś nam to zresztą pamięta i wyrzuca.
Osobiście najbardziej pamiętam moment, gdy zajrzałyśmy razem do kufra.
Zainteresowała mnie koszula nocna, w którą zamierzałam ubrać Wiesię,

gdy już trzeba ją było ubrać.
Nigdy jej nie widziałam, bo była po praprababuni i była zawinięta wstążką, czyli nieużywana.Rozwinęłam i moim oczom ukazał się haft w miejscu, gdzie najmniej mogłabym się go spodziewać.Patrzyłyśmy w okrągły otworek i w ten sposób rosła nasza świadomość seksualna.
- Tak było, bo  seks był sferą , której należało unikać...- usłyszałyśmy i znów nie pojęłyśmy niczego.Bo jeśli zakazana jest nasza natura, to coś nie jest tak z naszą naturą.Poczucie winy  było w nas już wcześniej.Teraz dopiero rozumiemy jej żródła.I potrzebę tej książki, która właśnie się ukazała.
Napisały tę niezbędną książkę dwie Panie- Bratkowska i Szczuka.Tę książkę, gdybyśmy przeczytały w swoim czasie- nie dotknęłaby nas krzywda, ale pojawiła się dopiero po ponad półwieczu.Dlaczego tak póżno?
"Duża książka o aborcji" już jest jakoś obśmiewana, wyszydzana i na liście lektur obowiązkowych chyba  się nie znajdzie.A przecież powinna...

Powinna, bo gdy kufer Babuni otworzył się przed nami w pełni-już było trochę za póżno.Już Starsza przeżyła swój największy życiowy dramat.Gwałt ze szczególnym okrucieństwem, a potem śpiączkę..., z której nie wybudziła się praktycznie nigdy, a jej życie jest nieustanną walką o życie.O życie bez lęku...

1 komentarz:

  1. Dobrochno dziękuję za odwiedziny, znalazłam Twoje blogi, ciekawe choć ja juz od polityki stronię. Niemniej tematy które poruszasz są interesujące. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń