niedziela, 16 października 2011

Coś, to sporo, bo to jest...

wszystko, co możemy zrobić ze swoim życiem.Reszta przeważnie jest milczeniem i najbardziej zależy od religii i polityk.Że bardzo zależy jakość naszego myślenia i czucia , czyli życia- od religii i polityk- ludzkość już wie.I jest właśnie oburzona.
Nie swoją wiedzą, ale skalą tych zależności.
Młodzi już wiedzą,że kapitalizm nie działa, rozwarstwienie społeczne jest ogromne, stopień niekompetencji polityków piramidalny, a oni nie mają pracy i nadziei na jutro.Wiedzą jeszcze coś więcej, bo zawsze jest coś więcej.Wiedzą,że muszą pomóc religiom i politykom, by ta spþłka z ograniczoną odpowiedzialnością raczyła pomóc im właśnie.Bo to tego jest powołana.
Ludzie ery Wodnika chcą raju.Tu i teraz, bo czekać nie chcą.Za długo milczeli i za długo czekali.Za długo czekali na życie bez strachu i nie doczekali się, więc bezczynni już nie  będą.Z etapu zaprzeczeń przechodzą gwałtownie do buntu, sprzeciwu i gniewu.
Wczoraj był początek tego ruchu.W ok.1000 miast na świecie. I jednocześnie usłyszałam,że w Polsce jest ok.1000 ministrantek, czyli coś drgnęło w religii rzymskiej.Doradca b.prezydenta USA Cartera -prof.Zbigniew Brzeziński mówi,że religia musi się zmienić. Musi, bo to konieczne, ale chyba nie w Smutnym Kraju.
Tu akurat będzie trwać do końca na swoich pozycjach z czasu feudalizmu, jeśli nie niewolnictwa.Będzie trwać i bronić krzyża, czyli czego? Aż tak wielkiej zależności państwa od religii, o jakiej mówi konkordat i ponadkonkordatowa praktyka hierarchii?! Zobaczymy, kto czego bronił będzie i za jaką cenę, ale teraz jeszcze mamy swoje pięć minut.Jesteśmy po wyborach, których zwyciężył
racjonalizm obywatelski.To sporo, bo na tym da się budować to coś, co o jakości życia decyduje.
Jagoda mówi,że to coś to jest więcej niż mogła marzyć, gdy jeszcze marzyła.
Do swoich marzeń wróciła, bo wyszła ze szpitala w jednym kawałku i może machać rękami obiema.I marzy jej się zmiana celu życiowego.Pomyśli o sobie.W końcu to zrobi, bo zawsze było za wcześnie, a potem za póżno.Teraz jest w sam raz, bo teraz już można.-mówi i uśmiecha się szeroko.I ten jej uśmiech udzielił nam się wczoraj na brydżowaniu imieninowym .
Pojęłam z radością,że jest w nas to coś...
-Coś się musi zasadniczo i nieodwracalnie zmienić.- rzekła tajemniczo i zaraz powiedziała, co zmieni.Gdyby zmieniła pół albo ćwierć- miałaby sukces życiowy,
bo pozwoliłaby sobie na ewoluowanie ku szczęściu.Wiemy,że celem duszy jest ewoluowanie, ale wolimy o duszy milczeć.Gdy mówimy " dusza"- wiemy,że jesteśmy tymi ludżmi, kim myślimy,że jesteśmy.Jagoda na przykład myśli,że jest zbyt bierna wciąż i jeśli wyjdzie na ulicę, to będzie krzyczeć: precz z religią.
Wolałybyśmy, by nie wychodziła i nie krzyczała.By nie musiała wychodzić i krzyczęć.By religia zmieniła się sama.
Możemy pomóc politykom, by przypomnieli sobie, do czego ich powołaliśmy.
Czy to samo jest możliwe w sferze religijności?!

Ula mówi,że to musi być praca od podstaw, a Iza,że wcale nie warto pracować nad niereformowalnymi.- Nigdy nie zrozumieją,że to ty jesteś prawda, bo głoszą swoją , która ma obowiązywać innych, ale nie ich samych.
No nie wiem, ale Neale Donald Walsch coś wie .Napisał "Rozmowy z Bogiem" i
do tej lektury wrócę.Obiecuję to sobie, ale póki co wsłuchuję się w głos oburzonych.Młodych i zdecydowanych na walkę o raj.O życie bez strachu, ale z kromką chleba w ręce.W okolicznościach przyrody, które chcą chronić, ulepszać
i coś od siebie w nowy ład wnosić.I ta walka młodych jakoś mi się podoba.
I jednocześnie przeraża.Bo w tę walkę nagle i bez wypowiedzenia może się zakraść coś, nad czym nikt nie będzie mógł zapanować.
Zatem wolę spokojnie popracować nad tym czymś, co akurat zależy tylko ode mnie.To jest sporo, bo to jest wszystko, co dziś mogę zrobić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz