piątek, 28 października 2011

Sejm na Wiejskiej...

- czy to jest państwo, czy to jest Kościół?!
Coś mi mówi,że to jest gmach państwowy.Formalnie, czyli prawnie i rzeczowo niby też tak jest, ale niezupełnie.Hierarchowie i wyznający zasadę " czyja władza tego religia" postanowili inaczej. I jak postanowili tak zrobili 14 lat temu.Pokazali kto tu rządzi.I okazało się ,że rządzi państwem religia.Ta najlepsza , wyróżniona spośród wszystkich innych, a więc uprzywilejowana.
A teraz chodzi o to, by tak nie manifestowała swojej władzy i zdjęła krzyż, skoro krzyżem władzę swoją tak właśnie zamanifestowała.
Zamanifestowali, a teraz mają szanse odmanifestować, ale nie chcą.Albo nie widzą szansy na to, by odmanifestować z klasą i stylem najlepszej, bo wyróżnionej religii- albo po prostu i zwyczajnie nie umieją odmanifestować.
Tak czy inaczej-pokaże się kto jest kim, bo zawsze się pokazuje.
Pokazuje się od czasu walki o tzw.inwestyturę.Jeśli myślałam,że ona się skończyła -to byłam w wielkim błędzie.
Gdybym myślała prawidłowo- problemu z krzyżem w Sejmie RP już by nie było.
Tymczasem na tle sprawy ukazują się i pojawiają się inne problemy, a raczej lawina problemów.Niezałatwionych od setek lat, bo przemilczanych.
Do milczących ostatnio dołączył Leszek Miller.Milczał przez cały tydzień, gdy go cztery media w cztery dni tygodnia zapraszały do rozmów w tej sprawie.
Rozmowy miały być z Januszem Palikotem oczywiście.U "Lisa", w "Faktach po faktach", u red.Kublik i w Gazecie.Jakoś nie dziwię się,że Leszek Miller odmawiał spotkań i rozmów.Ma  przed oczami wzorce w tej sprawie doskonałe, więc jest w nie zapatrzony.Moim zdaniem za bardzo SPISiał, ale ta właściwość właśnie przyniosła mu sukces wyborczy ( ok 4 % poparcia) i tym sukcesem Pan
b.Premier musi się nacieszyć. I niech się cieszy ile chce i jak chce, ale mógłby też rozmawiać o sprawach ważnych dla Polski.Nie chce.
Co to oznacza,że nie chce? Co to oznacza,że hierarchia nie chce zdjąć krzyża z gmachu państwowego?- wkrótce się pokaże.
Coś mi mówi,że odpowiedzialność za zaniechania jest cięższa i trudniejsza niż za działania.W każdym bądż razie z Grecją tak było, bo zawsze tak jest.

7 komentarzy:

  1. Dobrochno bardzo Cie proszę, napisz czy to Ty piszesz komentarze na moim blogu, nie podałaś linka do bloga. Śledzę to co dzieje się w naszej polityce i coraz większe zniechęcenie mam do polityki i naszych reprezentantów. Zobaczymy jak będzie zachowywać się SLD nadal i Palikot, o którym na razie nie wiem co myśleć, bo miota się jak w ukropie od krzyża do marihuany. Pozdrawiam ciepło. Lotka

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy pytam mojego przemądrego przyjaciela księdza, jak to możliwe z tym Rydzykiem.., to też rozkłada ręce i odpowiada: Grzech zaniechania. Tylko co nam z tego, że mądrzy księża to przyznają. Oni nie rządzą kościołem. Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  3. czyli że dobrze do Ciebie trafiłam i bardzo się cieszę, teraz będę mogła spokojnie do linków Cię wpisać.Jeżeli coś zainteresuje Ciebie na moim blogu, to bardzo proszę pisz, chętnie Ci odpisze. mam znów kilka nowych niespodzianek, wkrótce je polecę. Miłego dnia Ci życzę.Lotka

    OdpowiedzUsuń
  4. Znowu jestem kilka wpisów do tyłu...coś nie wyrabiam, muszę się zmobilizować, ale już chyba po świętach, bo na wolne dni dzieci z wnukami przyjeżdżają i bardzo będę zajęta, w związku z czym jeszcze o wyrozumiałość poproszę.
    Jeśli o ten nieszczęsny krzyż chodzi to wydaje mi się, że to temat jest od wiatru zależny. Od wiatru historii ma się rozumieć. Bo już wszyscy zapomnieli kto go tam powiesił i dlaczego i nagle zaczął w oczy kłuć. Ale niechby tylko jakaś trwoga, to by się natychmiast zrymowało. Ja nie wiem, czy ten krzyż to w zdrowym myśleniu tym posłom ma przeszkadzać, czy może w podejmowaniu jedynie słusznych decyzji?
    No i mamy cyrk : chciałabym a boję się...
    Niby wszyscy chcą ten krzyż wyrzucić, a boją się.I słusznie, niech się boją, bo inne przysłowie mówi, że kto krzyżem wojuje, ten ... i tu niech każdy sobie sam dopisze zakończenie.
    Nie należę do zaciekłych "obrońców" krzyża.Uważam, że akurat ten krzyż był spontanicznym zrywem ludzi w trudnych czasach po stanie wojennym i po zabójstwie X Popiełuszki. Może należałoby go jednak przenieść w bardziej godne miejsce jeżeli w sali sejmowej tak bardzo przeszkadza?
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm..Polityka to temat, który mnie osobiście podnosi ciśnienie, politycy, słowa polityków, czyny polityków i wszystko to, co jeszcze się z nią wiąże..
    Co do krzyży w ogóle - osobiście uważam, że każdy powinien mieć prawo do wyznawania swoich wartości: zatem i ten, dla kogo krzyż jest symbolem wiary, jak i ten, kto wierzy w coś zupełnie innego, albo nie wierzy w nic.
    Ponieważ jednak nie można powiesić wszystkich symboli tychże wiar, stwierdzam, że nie powinno wieszać się żadnych.
    Pozdrawiam,
    Kobieta
    www.kobietawspaniala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. zawsze polityka podnosi ciśnienie mi zwłaszcza

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj, zapytałaś czy polityka mnie interesuje, owszem, śledzę to co dzieje się w kraju, na świecie. Nauczyłam się jednak na ten temat zbyt wiele nie mówić wśród "szerszego grona" ponieważ zawsze każdy na temat polityki, ma swoje wyrobione zdanie, a jeśli ktoś ma inne... to uznawany jest za wroga.
    Co do krzyża, uważam, że nie powinien w sejmie wisieć, konstytucja jasno precyzuje rozdział kościoła od państwa, nie ma tu miejsca na symbole. Powiem więcej, że to właśnie wiernym powinno zależeć na tym, aby krzyż wisiał w miejscu godnym, tam gdzie jest potrzebny i pożądany, a nie wśród wiecznie zwaśnionych posłów. Uważam, że większość polityków, także prawicowych tak myśli, ale nie chcą narazić się "narodowi", a naród też się zmienia, to nie jest to samo społeczeństwo co 15, 20 lat temu, coraz mnie ludzi do kościoła na msze chodzi, coraz mniej przyjmuje kolędę itp. Politycy chyba o tym nie wiedzą i bronią krzyża... a zupełnie niepotrzebnie. Nie w sejmie jest jego miejsce.
    Pozdrawiam Dominika
    siedlisko-sumowko.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń