poniedziałek, 24 października 2011

Fetysz

czyli przedmiot obdarzony jakoby magiczną mocą.Zatem obracam się wokół bałwochwalstwa. Tak jest od wczoraj,gdy na blogu HELENY zobaczyłam sześć?
"Krzyży" prof. Kazimierza G.Zemły w Radziejowicach.Tak jest od dawna, czyli od czasu, gdy od prof.Uty Ranke -Heinemann dowiedziałam się o odkopaniu trzech krzyży w dniu 3/4 maja 320 roku przez matkę cesarza Konstantyna- Helenę.Tak jest od chwili, gdy byłam na grobie Tony Halika i zobaczyłam krzyż z plecakiem.
Tak jest od zawsze, gdy spotykam się z kultem fetyszy, co uważam za rzecz raczej niezdrową.
Sprawę tę pragnę teraz powolutku i pomalutku porządkować.Na czoło wybija się zainteresowanie samym artystą.Niewiele wiem o Profesorze, który ma w historii sztuki rzeżbiarskiej swoje poczesne miejsce.I jest mi trochę przykro,że wiem tak mało.Wikipedia i dostępne mi żródła wolą nie widzieć tego, co rzuca się w oczy- ewolucję w pojmowaniu krzyża.Pewnie to nie jest poprawne - tak porównywać krucyfiks z kościoła w Krakowie Mistrzejowicach z pomnikiem ks.Popiełuszki i krzyżami z Radziejowic.Nic nie poradzę, różnice widać i widać ewolucję w nakładaniu na krzyż coraz to nowych "znaczeń".
Potem prześledzę historię relikwii , czyli jak św. Helena 3 krzyże z Golgoty rozpoznała i rozesłała w świat.Do Polski też trafiły, bo trafiły niemal wszędzie.
Najtrudniej będzie dowiedzieć się kto i kiedy nadał krzyżowi to znaczenie, które teraz dżwiga w Sejmie i gdzie indziej.I co w tej sprawie zrobiła historia i tradycja.Temat rzeka, ale w końcu trzeba na dobre rozpocząć dyskusję.
Po to, bym nie mogła i nie chciała nikogo posądzać o to,że używa krzyża jako fetysza.

5 komentarzy:

  1. Powiem Ci, że sporo się naszukałam wspomnianej przez Ciebie wystawy, czy instalacji - jak to się teraz nazywa, żeby wiedzieć o czym piszę. I muszę stwierdzić, że jestem zszokowana. Nie można porównać tego wybryku profesora do jego np. przepięknej pracy - rzeźby Dawida Psalmisty, która umieszczona jest w Zamościu przed Bramą Lubelską. Ja nie będę oceniała tej wystawy w kontekście wiary (bo wg mnie to profanacja) ani w kontekście wartości artystycznych ( bo za mało się na tym znam), ale jako przeciętny obserwator tego tworu. Jest to dziwna wystawa, w ogóle nieestetyczna, do tego nieetyczna. Nie uwierzę, że może się komukolwiek spodobać.Może się jednak mylę...
    Jeśli chodzi o krzyż w Sejmie to ja wiem, może lepiej napisać: pamiętam, że został on spontanicznie powieszony po tragicznej śmierci X.Popiełuszki.Stanowi on więc przede wszystkim symbol tamtego wydarzenia. Wielu młodych o tym po prostu nie wie. Inni albo zapomnieli albo nie chcą pamiętać. I to jest pewien problem, którego przez tyle lat nie umiał nikt rozwiązać.
    Według mnie, żeby nie wzbudzać żadnych emocji ani ewentualnych sporów to chyba nic tam nie powinno wisieć. Godło jedynie. Jeżeli zakładamy, że Sejm jest przedstawicielem narodu a naród w demokratycznym państwie ma prawo do wyboru wyznania, to żeby nikogo nie urazić nie należy nikogo wyróżniać.
    Pozdrawiam Cię bardzo cieplutko:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Najciekawsze jest to, ze gdy naukowcy chcieli poskładać jedną świętą do kupy z tych wszystkich relikwii, to okazało się, że święta miała 4 nogi, 6 rąk, palców już nie pamiętam o ile za dużo, a głowy aż dwie. O handlem świętościami i ich podróbką pisano nieraz. Nawet Kościół nie jest w stanie ustalić, które są prawdziwe, a które podrobione. Co zatem to za kult świętego, skoro pewnie przypadkowo wykopany palec jakiegoś umarlaka (może nawet przestępcy) czyni niby-cuda? Jeśli dochodzi przy takim fałszywym fetyszu do cudów, to zapewne nie są one dziełem Boga. Zatem kto za tym stoi? Wszelkie rozumnie przesłanki mówią, że wróg Boga - Szatan. Czyli wygląda na to, że mamy legalny kult Szatana w Kościele.....

    OdpowiedzUsuń
  3. Wątpię Dobrochno, czy w ogóle do tego dojdzie, że taką odpowiedź otrzymasz. To tylko w Polsce, w wielce Chrześcijańskim Kraju (sic!) na taką skalę ludzie skaczą sobie do oczu o wszystko, to i o krzyż mogą. A co! Krzyżem na emocjach lepiej grać. Zwłaszcza tym wielce "wierzącym". Ci wielce wierzący (czyt. afiszujący się wiarą) jakoś nie potrafią żyć w zgodzie, bez nienawiści... sami wypaczają symbole wiary.
    Aż chciałoby się zawołać:

    Ech, Ty Krzyżu, już Ty dobrze wiesz,
    że nie o taką wiarę Bogu na niebiosach chodzi,
    że Bóg nie lubi zacietrzewionych ludzi,
    w których miast tolerancji, nienawiść się rodzi.

    Pozdrawiam serdecznie! Halszka

    OdpowiedzUsuń
  4. Utarło się,że Krzyż jest symbolem konkretnego wyznania.Szkoda tylko,że wielu wykorzystuje ten symbol do dziwnych celów,niezwiązanych z wiarą...

    OdpowiedzUsuń
  5. wróciłam do was wreszcie i życzę miłego dnia

    OdpowiedzUsuń